Głową rodziny jest najstarszy lub najbardziej zaradny mężczyzna. Posiada on specjalne przywileje, takie jak np. prawo do zaszczytnego miejsca w domu. Głowa rodziny zarządza budżetem, inwentarzem oraz dba o interesy rodziny. Do jego obowiązków należy również ochrona członków rodziny. Z kolei prawa kobiet są mocno ograniczone. 70+ cytatów o dobrym ojcu, które zainspirują silne rodziny 19. „To, co milczało w ojcu, przemawia w synu, a często znajdowałem w synu ujawnioną tajemnicę ojca”. – Friedrich Nietzsche 20. „Mężczyzna nigdy nie stoi tak wysoko, jak wtedy, gdy klęka, aby pomóc dziecku”. – Rycerze Pitagorasa 21. „To nie ciało i krew, ale serce czyni nas ojcami i synami”. – Johann Friedrich Von Schiller 22. „Syn potrzebuje ojca w każdej sytuacji, w jakiej się znajduje, a ojciec potrzebuje syna w każdej sytuacji, w jakiej znalazł syna w przeszłości”. –Nishan Panwar 23. „Rzadko bowiem synowie są podobni do swoich ojców: większość jest gorsza, a kilku jest lepszych od swoich ojców”. – Homer 24. „Nie wychowujesz bohaterów, wychowujesz synów. A jeśli będziesz ich traktować jak synów, okażą się bohaterami, nawet jeśli jest to tylko w twoich oczach”. –Walter M. Schirra, Sr. 25. „Uważamy, że nasi ojcowie są głupcami, więc mądrze dorastamy. Nasi mądrzejsi synowie bez wątpienia tak nas pomyślą ”. – Aleksander Papież 26. „Jako ojciec, moim głównym priorytetem jest pomaganie moim synom w wyznaczaniu i osiąganiu osobistych celów, aby mogli rozwinąć wiarę w siebie i siłę jednostki. Regularne zajęcia fitness z dziećmi pomagają mi wypełniać te obowiązki”. – Alan Thicke 27. „Mężczyzna wie, kiedy się starzeje, ponieważ zaczyna wyglądać jak jego ojciec”. – Gabriel Garcia Marquez 28. „Syn nie jest sędzią swego ojca, ale sumienie ojca jest w jego synu”. – Simon Soloveychik 29. „Ostatnio wszyscy moi przyjaciele martwią się, że staną się ich ojcami. Martwię się, że nie ”. – Dan Zevin 30. „Dobry ojciec wierzy, że mądrze wspiera przedsiębiorczość, produktywne umiejętności, roztropne wyrzeczenie się siebie i rozsądne wydatki ze strony syna”. – William Graham Summer Powiązane: Ponad 60 cytatów znajomych w zakonie siostrzanym Podnoszące na duchu słowa dla czarnego mężczyzny 31. „Mój ojciec nie powiedział mi, jak mam żyć; żył i pozwól mi patrzeć, jak to robi. – Clarence B. Kelland 32. „Fakt, że moje relacje z synem są tak dobre, sprawia, że wybaczam ojcu i doceniam”. – Anthony Kiedis 33. „Największy dar, jaki kiedykolwiek otrzymałem od Boga i nazywam go Tato!” – Autor nieznany 34. „Mój ojciec dał mi najwspanialszy prezent, jaki każdy mógł dać innej osobie, wierzył we mnie”. – Jim Valvano 35. „Dzięki tato, za te wszystkie niezwykłe lekcje, których mnie nauczyłeś – nawet nie próbując”. – Autor nieznany 36. „Chciałbym, aby moim dziedzictwem było to, że byłem wspaniałym synem, ojcem i przyjacielem”. – Dante Hall 37. „Kiedy ojciec daje synowi, oboje się śmieją; kiedy syn daje ojcu, obaj płaczą ”. – William Shakespeare 38. „Nie przychodzi mi do głowy żadna potrzeba w dzieciństwie tak silna jak potrzeba ochrony ojca” – Sigmund Freud 39. „Ojciec nie jest ani kotwicą, która nas powstrzymuje, ani żaglem, który nas tam zabierze ale światło przewodnie, którego miłość wskazuje nam drogę ”. – Anonimowy 40. „Tatuśki nie tylko kochają swoje dzieci od czasu do czasu, to miłość bez końca amen”. – George Strait Powiązane: Cytaty o silnej matce + Cytaty o macochy Powiedzenia tatusia 41. „Uwielbiam komiksowe okazje, które pojawiają się w kontekście relacji ojciec-syn”. – Harrison Ford 42. „Zapomnij o Batmanie: kiedy naprawdę myślałem o tym, kim chcę być, kiedy dorosnę, chciałem być moim tatą”. – Paul Asay 43. „Możesz powiedzieć, jaki był najlepszy rok w życiu twojego ojca, ponieważ wydaje się, że zamrażają ten styl ubioru i znoszą go”. – Jerry Seinfeld 44. „Jestem taki brzydki. Mój ojciec nosi przy sobie zdjęcie dzieciaka, który przyniósł portfel”. – Rodney Dangerfield 45. „Kiedy jesteś młody, myślisz, że twój tata jest Supermanem. Potem dorastasz i zdajesz sobie sprawę, że to zwykły facet, który nosi pelerynę ”. –Dave Attel 46. „Byłem na wojnie. Wychowałem bliźniaki. Gdybym miał wybór, wolałabym iść na wojnę”. – George W. Bush 47. „Chociaż jestem dumny z tego, że tata wynalazł lusterko wsteczne, nie jesteśmy tak blisko, jak się wydaje”. – Stewart Francis 48. Mój tata zwykł mawiać, zawsze zwalczaj ogień ogniem, i prawdopodobnie dlatego został wyrzucony ze straży pożarnej ”. – Harry Hill 49. „Ja i mój tata bawiliśmy się w berka. Prowadził”. – Rodney Dangerfield 50. „Kiedy byłem 14-letnim chłopcem, mój ojciec był tak ignorantem, że ledwo mogłem znieść obecność starca. Ale kiedy miałem 21 lat, byłem zdumiony, jak wiele stary człowiek nauczył się przez siedem lat ”. – Mark Twain 51. „Mężczyźni powinni zawsze zmieniać pieluchy. To bardzo satysfakcjonujące doświadczenie. To oczyszczanie psychiczne. To jak zmywanie naczyń, ale wyobraź sobie, że naczynia były twoimi dziećmi, więc naprawdę kochasz te naczynia”. – Chris Martin 52. „Ojcostwo jest świetne, ponieważ można kogoś zrujnować od zera”. – John Stewart 53.„Pamiętaj: to, czego naprawdę chce tata, to drzemka. Naprawdę”. – Dave Barry 54. „Mój ojciec miał na mnie głęboki wpływ, był wariatem”. – Spike Milligan 55. „Mój ojciec zarabia pieniądze po amerykańsku. Potyka się o różne rzeczy i pozywa ludzi”. – Dominic Dierkes 56. „Mój ojciec odmówił wydawania na mnie pieniędzy jako dziecko. Pewnego razu złamałem rękę grając w piłkę nożną, a mój ojciec próbował zrobić darmowe prześwietlenie, zabierając mnie na lotnisko i każąc położyć się z bagażem ”. – Glenn Super 57. „Nigdy nie podnoś ręki do swoich dzieci. Twoje pachwiny nie są chronione”. – Czerwone przyciski 58. „Aby być odnoszącym sukcesy ojcem, obowiązuje jedna bezwzględna zasada: kiedy masz dziecko, nie patrz na to przez pierwsze dwa lata ”. – Ernest Hemingway 59. „Tata zawsze uważał, że śmiech jest najlepszym lekarstwem i przypuszczam, że właśnie dlatego wielu z nas zmarło na gruźlicę”. – Jack Handey 60. „Powinna być piosenka dla dzieci, jeśli jesteś szczęśliwy i wiesz o tym, zatrzymaj ją dla siebie i pozwól tacie spać”. – Jim Gaffigan Powiązane: 50 inspirujących cytatów miłosnych Cytaty o więziach
Głowa rodziny, to niezwykła opowieść prezentująca widzom historię świetnie radzącego sobie ojca, którego życie prywatne oraz służbowe zmienia się nie do poznania w chwili zdiagnozowania nowotworu u jego 10-letniego syna. Głowa rodziny to amerykańsko-kanadyjski dramat obyczajowy z 2016 roku w reżyserii Marka Williamsa.
ARTYKUŁ DO STUDIUM NR 5 „Głową każdego mężczyzny jest Chrystus” (1 KOR. 11:3). PIEŚŃ 12 Wielki Bóg, Jehowa W SKRÓCIE* 1. Co często wpływa na to, jak mężczyzna traktuje żonę i dzieci? CO TO znaczy być głową rodziny? Niektórzy mężczyźni pozwalają, żeby na to, jak traktują żony i dzieci, wpływała tradycja, kultura albo rodzina, z jakiej pochodzą. Janita, siostra z Europy, mówi: „Tam, gdzie mieszkam, głęboko zakorzeniony jest pogląd, że kobiety są gorsze od mężczyzn i powinny być traktowane jak służące”. A Luke, brat z USA, zauważa: „Niektórzy ojcowie uczą synów, że kobietę ma być widać, a nie słychać, że jej zdanie w ogóle się nie liczy”. Jednak takie poglądy nie mają nic wspólnego z tym, czego od mężczyzn oczekuje Jehowa (por. Marka 7:13). Jak więc mężczyzna może się stać dobrą głową rodziny? 2. Co musi wiedzieć głowa rodziny i dlaczego? 2 Żeby być dobrą głową rodziny, mężczyzna przede wszystkim musi zrozumieć, czego wymaga od niego Jehowa. Powinien się też dowiedzieć, z jakiego powodu Jehowa ustanowił zasadę zwierzchnictwa i jak może naśladować przykład Jego samego oraz Jezusa. Dlaczego to ważne, żeby zdobył taką wiedzę? Ponieważ Jehowa dał głowie rodziny pewną miarę władzy i oczekuje, że będzie ją sprawować we właściwy sposób (Łuk. 12:48b). NA CZYM POLEGA ZASADA ZWIERZCHNICTWA 3. Czego o zasadzie zwierzchnictwa uczymy się z 1 Koryntian 11:3? 3 Odczytaj 1 Koryntian 11:3. Werset ten opisuje, jak Jehowa zorganizował swoją wszechświatową rodzinę. On sam jest Głową nad wszystkimi — sprawuje najwyższą władzę. Pewną miarę władzy powierzył też innym. Jednak za sposób, w jaki ją sprawują, są przed Nim odpowiedzialni (Rzym. 14:10; Efez. 3:14, 15). Jezus otrzymał władzę nad zborem, ale odpowiada przed Jehową za to, jak nas traktuje (1 Kor. 15:27). Mąż otrzymał władzę nad żoną i dziećmi, ale za to, jak ich traktuje, odpowiada przed Jehową i przed Jezusem (1 Piotra 3:7). 4. Do czego mają prawo Jehowa i Jezus? 4 Jehowa jako Głowa swojej wszechświatowej rodziny ma prawo ustalać dla swoich dzieci zasady postępowania i jest w stanie je egzekwować (Izaj. 33:22). Jezus jako głowa zboru chrześcijańskiego też ma prawo ustalać i egzekwować zasady (Gal. 6:2; Kol. 1:18-20). 5. Jaką władzę ma mąż i ojciec i jakie są jej granice? 5 Podobnie jest w chrześcijańskiej rodzinie. Jej głową jest mąż i ojciec i to on ma prawo podejmować decyzje (Rzym. 7:2; Efez. 6:4). Jednak jego władza jest ograniczona. Na przykład reguły, które ustala, powinny być oparte na Słowie Bożym (Prz. 3:5, 6). Poza tym nie jest upoważniony do ustalania takich reguł dla osób spoza swojej rodziny (Rzym. 14:4). A kiedy jego dzieci dorosną i opuszczą dom, przestają podlegać jego zwierzchnictwu, choć oczywiście dalej go szanują (Mat. 19:5). DLACZEGO JEHOWA USTANOWIŁ ZASADĘ ZWIERZCHNICTWA 6. Dlaczego Jehowa ustanowił zasadę zwierzchnictwa? 6 Jehowa ustanowił zasadę zwierzchnictwa z miłości do swojej rodziny. Jest to Jego dar. Dzięki tej zasadzie w Jego rodzinie panuje pokój i porządek (1 Kor. 14:33, 40). Gdyby nie było wiadomo, kto sprawuje władzę, zapanowałby chaos i wszyscy by na tym cierpieli. Na przykład nikt by nie wiedział, kto powinien podejmować ostateczne decyzje i kierować ich realizacją. 7. Jakiego traktowania żon Jehowa oczekuje od mężów zgodnie z Efezjan 5:25, 28? 7 Skoro Boża zasada zwierzchnictwa jest tak dobra, to dlaczego obecnie wiele żon czuje się tyranizowanych? Ponieważ wielu mężów ignoruje prawa Jehowy dotyczące życia rodzinnego, a trzyma się miejscowych zwyczajów i tradycji. Mogą też źle traktować żony z samolubnych pobudek. Zdarza się, że mąż zachowuje się jak despota, żeby wzmocnić poczucie własnej wartości albo udowodnić innym, że jest „prawdziwym mężczyzną”. Może myśleć, że co prawda nie zmusi żony, żeby go kochała, ale może sprawić, żeby się go bała. A to pozwoli mu sprawować nad nią kontrolę*. Taki sposób myślenia i postępowania ograbia kobiety z szacunku, na jaki zasługują. Jest też całkowicie sprzeczny z tym, czego oczekuje Jehowa (odczytaj Efezjan 5:25, 28). JAK MĘŻCZYZNA MOŻE STAĆ SIĘ DOBRĄ GŁOWĄ RODZINY 8. Jak mężczyzna może się stać dobrą głową rodziny? 8 Mężczyzna może stać się dobrą głową rodziny, jeśli będzie naśladował to, jak ze swojej władzy korzystają Jehowa i Jezus. Pomyślmy o dwóch cechach, które Oni przejawiają, i zastanówmy się, jak głowa rodziny może je okazywać w relacjach z żoną i dziećmi. 9. Jak Jehowa okazuje pokorę? 9 Pokora. Jehowa jest najmądrzejszą Osobą we wszechświecie. Mimo to chętnie wysłuchuje opinii swoich sług (Rodz. 18:23, 24, 32). Pozwala tym, którzy podlegają Jego władzy, przedstawiać swoje sugestie (1 Król. 22:19-22). Chociaż jest doskonały, to nie wymaga doskonałości od tych, którzy Mu służą. Zamiast tego ich wspiera i pomaga im w wywiązywaniu się z ich zadań (Ps. 27:9; 113:6, 7; Hebr. 13:6). Król Dawid przyznał, że był w stanie dokonać wielkich rzeczy tylko dzięki pokorze Jehowy (2 Sam. 22:36). 10. Jak Jezus dowiódł pokory? 10 Rozważmy teraz przykład Jezusa. Chociaż był dla swoich uczniów Panem i Mistrzem, to umył im nogi. Dlaczego Jehowa zadbał o to, żeby ta relacja znalazła się w Biblii? Między innymi po to, żeby mężowie i ojcowie mogli naśladować Jezusa. On sam powiedział: „Dałem wam wzór, żebyście i wy robili to, co ja dla was zrobiłem” (Jana 13:12-17). Chociaż miał wielką władzę, nie oczekiwał, że inni będą mu usługiwać. Przeciwnie, sam usługiwał innym (Mat. 20:28). Głowa rodziny może okazywać pokorę i miłość, angażując się w obowiązki domowe i zaspokajając duchowe potrzeby swoich bliskich (zobacz akapity 11 i 13) 11. Jak głowa rodziny może naśladować pokorę Jehowy i Jezusa? 11 Wnioski dla nas. Głowa rodziny może okazywać pokorę na różne sposoby. Na przykład nie oczekuje od żony i dzieci doskonałości. Chętnie ich wysłuchuje, nawet jeśli ich opinie nie zgadzają się z jego opiniami. Marley z USA mówi: „Czasami mamy z mężem różne zdania. Ale wiem, że on mnie ceni i szanuje, bo pyta o to, co myślę, i bierze to pod uwagę przed podjęciem decyzji”. Poza tym pokorny mąż angażuje się w obowiązki domowe, nawet jeśli w jego otoczeniu uważa się je za zajęcia typowo kobiece. Może to być wyzwaniem. Dlaczego? Siostra o imieniu Rachel wyjaśnia: „Tam, skąd pochodzę, jest tak, że jeśli mąż będzie pomagał żonie zmywać naczynia albo sprzątać dom, to sąsiedzi i krewni powiedzą, że nie jest prawdziwym mężczyzną. Pomyślą, że żona nim dyryguje”. Jeśli taki pogląd jest popularny w twoim środowisku, pamiętaj, że Jezus umył apostołom nogi, chociaż uważano to za zadanie niewolnika. Dobry mąż i ojciec nie myśli o tym, jak wypadnie w oczach innych, tylko o tym, jak będą się czuć jego żona i dzieci. Jaka jeszcze cecha jest potrzebna głowie rodziny? 12. Do czego pobudza Jehowę i Jezusa miłość? 12 Miłość. Wszystko, co robi Jehowa, wypływa z miłości (1 Jana 4:7, 8). Za pośrednictwem swojego Słowa, Biblii, oraz swojej organizacji zaspokaja On nasze potrzeby duchowe. Zapewniając nas o swoich uczuciach, zaspokaja nasze potrzeby emocjonalne. A co z potrzebami materialnymi? Jehowa „obficie zaopatruje nas we wszystko z myślą o naszej radości” (1 Tym. 6:17). Kiedy popełniamy błędy, koryguje nas, ale nie przestaje nas kochać. Z miłości dał za nas na okup swojego Syna. A Jezus z miłości był gotowy oddać swoje życie (Jana 3:16; 15:13). Nic nie jest w stanie sprawić, że Jehowa i Jezus przestaną kochać tych, którzy są wobec Nich lojalni (Jana 13:1; Rzym. 8:35, 38, 39). 13. Dlaczego wszystko, co robi głowa rodziny, powinno wypływać z miłości? (Zobacz też ramkę „Jak młody mąż może zdobyć szacunek żony”). 13 Wnioski dla nas. Wszystko, co robi głowa rodziny, powinno wypływać z miłości. Dlaczego to takie ważne? Odpowiedź znajdujemy w słowach apostoła Jana: „Kto nie kocha brata [albo członka rodziny], którego widzi, nie może kochać Boga, którego nie widzi” (1 Jana 4:11, 20). Mężczyzna, który chce naśladować Jehowę i Jezusa i kocha swoją rodzinę, będzie dbał o jej potrzeby duchowe, emocjonalne i materialne (1 Tym. 5:8). Będzie szkolił i karcił swoje dzieci. I będzie dalej uczył się podejmować decyzje, które przynoszą chwałę Jehowie i służą dobru całej rodziny. Przyjrzyjmy się teraz każdemu z tych wymagań i zobaczmy, jak głowa rodziny może brać wzór z Jehowy i Jezusa. OBOWIĄZKI GŁOWY RODZINY 14. Jak głowa rodziny zaspokaja duchowe potrzeby swoich bliskich? 14 Zaspokajanie potrzeb duchowych. Wzorem swojego Ojca Jezus dbał o to, żeby jego uczniowie byli dobrze odżywieni duchowo (Mat. 5:3, 6; Marka 6:34). Również głowa rodziny musi uważać zaspokajanie duchowych potrzeb swoich bliskich za rzecz najważniejszą (Powt. Pr. 6:6-9). Dlatego dba o to, żeby członkowie rodziny studiowali Słowo Boże, korzystali z zebrań, głosili dobrą nowinę oraz mieli silną więź z Jehową. 15. Jak głowa rodziny może zaspokajać emocjonalne potrzeby swoich bliskich? 15 Zaspokajanie potrzeb emocjonalnych. Jehowa publicznie powiedział, że kocha Jezusa (Mat. 3:17). Jezus w słowach i czynach wyrażał miłość swoim uczniom. A oni wyrażali swoją miłość jemu (Jana 15:9, 12, 13; 21:16). Mąż i ojciec może okazywać żonie i dzieciom swoje uczucia tym, co robi — między innymi studiując z nimi Biblię. Oprócz tego powinien wyrażać im uczucia słowami — mówić im, że ich kocha i ceni, oraz kiedy to stosowne, chwalić ich w obecności drugich (Prz. 31:28, 29). Żeby podobać się Jehowie, głowa rodziny musi zaspokajać materialne potrzeby swoich bliskich (zobacz akapit 16) 16. Co musi robić głowa rodziny i czego musi przy tym unikać? 16 Zaspokajanie potrzeb materialnych. Jehowa troszczył się o podstawowe potrzeby Izraelitów — nawet wtedy, gdy musiał ich ukarać za nieposłuszeństwo (Powt. Pr. 2:7; 29:5). Zaspokaja również nasze podstawowe potrzeby (Mat. 6:31-33; 7:11). Jezus nakarmił tych, którzy przyszli go słuchać (Mat. 14:17-20). Uzdrowił też wielu chorych (Mat. 4:24). Żeby podobać się Jehowie, głowa rodziny musi dbać o potrzeby materialne swoich bliskich. Ale musi przy tym zachowywać równowagę. Nie może tak bardzo zaangażować się w zarabianie na utrzymanie rodziny, żeby zaniedbać jej potrzeby duchowe i emocjonalne. 17. Jaki przykład pod względem szkolenia i karcenia dają Jehowa i Jezus? 17 Zapewnianie szkolenia. Jehowa nas szkoli i karci z myślą o naszym dobru (Hebr. 12:7-9). Jezus, podobnie jak jego Ojciec, z miłością szkoli tych, którzy podlegają jego władzy (Jana 15:14, 15). Jest stanowczy, ale życzliwy (Mat. 20:24-28). Rozumie, że jesteśmy niedoskonali i mamy skłonność do popełniania błędów (Mat. 26:41). 18. Na co bierze poprawkę dobra głowa rodziny? 18 Mąż i ojciec, który naśladuje Jehowę i Jezusa, bierze poprawkę na niedoskonałość członków rodziny. Unika ‛gorzkiego zagniewania’ na żonę i dzieci (Kol. 3:19, przypis). Stosuje się raczej do rady z Listu do Galatów 6:1 i próbuje ich ‛korygować w duchu łagodności’, pamiętając, że sam też jest niedoskonały. Tak jak Jezus, rozumie, że najlepiej uczyć własnym przykładem (1 Piotra 2:21). 19, 20. Jak głowa rodziny może naśladować Jehowę i Jezusa pod względem podejmowania decyzji? 19 Podejmowanie niesamolubnych decyzji. Jehowa podejmuje decyzje, kierując się dobrem innych. Na przykład zaczął stwarzać nie z myślą o sobie, ale dlatego, że chciał, by także inni cieszyli się życiem. Nikt też nie mógłby Go zmusić, żeby oddał swojego Syna za nasze grzechy — sam zdobył się na to poświęcenie. Również Jezus podejmował decyzje, które przynosiły korzyści innym (Rzym. 15:3). Pewnego razu zrezygnował z potrzebnego mu odpoczynku, żeby nauczać wielki tłum ludzi (Marka 6:31-34). 20 Dobry mąż i ojciec wie, że podejmowanie mądrych decyzji dotyczących rodziny to jedna z najtrudniejszych rzeczy, i podchodzi do tego bardzo poważnie. Stara się, żeby jego decyzje nie były arbitralne ani podyktowane emocjami. Pozwala, żeby szkolił go Jehowa (Prz. 2:6, 7)*. Pokazuje w ten sposób, że nie myśli o sobie, tylko o innych (Filip. 2:4). 21. Co omówimy w następnym artykule? 21 Mąż i ojciec otrzymał od Jehowy wymagające zadanie i jest przed Nim odpowiedzialny za to, jak się z niego wywiązuje. Jeśli jednak robi, co może, żeby naśladować Jehowę i Jezusa, to będzie dobrą głową rodziny. A jeśli jego żona również wypełnia swoją rolę, ich małżeństwo będzie szczęśliwe. Jak żona powinna patrzeć na zasadę zwierzchnictwa? Jakie stoją przed nią wyzwania? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w następnym artykule. PIEŚŃ 16 Sławmy Jehowę za Jego Pomazańca
Głowa rodziny < > Saperzy. Byli małżonkowie nawiązują romans, jednak wkrótce w życiu Jane pojawia się inny mężczyzna. 20:05. Jutro. Polsat. Kolano Ahed GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 17 ] 1 2010-09-24 04:55:39 ewka244 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 6 Wiek: 27 Temat: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??Witam wszytkichMoj dzisiejszy post bedzie zwiazany z partnerstwem w malzenstwie i rodzinie. Prosze napiszcie jak wy uwazacie (albo jak jest u was), kto w domu uchodzi za głowę rodziny?? praktycznie od lat bylo tak że jesli to meżczyna pracuje to i on jest glowa rodziny. Napiszcie prosze jak jest u was, jak to wygląda w praktyce, czy faceci ktorzy utrzymują rodzine maja wylaczne prawo do bycia głową rodziny we wszystkich kwestiach? Napiszcie prosze jesli któraś z Was to głowa rodziny, jak wtedy zachowuje sie facet?? 2 Odpowiedź przez Lusia85 2010-09-24 08:06:07 Lusia85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 137 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??Związek powinien opirać się na równości . Już dawno skończyły się czasy kiedy to mężczyzna był panem i decydował o wszystkim . 3 Odpowiedź przez ewka244 2010-09-24 09:18:13 ewka244 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 6 Wiek: 27 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??no wiesz Lusia nie u kazdego jest tak samo.....sa malzenstwa, pary w których jest pewien podział... 4 Odpowiedź przez niuńka26 2010-09-24 09:30:15 niuńka26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-15 Posty: 97 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??jesli chodzi o kupno czegoś u mnie jest tak ze decydujemy razem mąż pracuje zarabia a ja siedze w domu marząc o pracy jednak jesczze nie moge bo dziecko jest za małe a nie miałby sie nim kto zająć. 5 Odpowiedź przez darinia288 2010-09-24 09:48:50 darinia288 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-28 Posty: 531 Wiek: Wiecznie Młoda :) Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? U Nas również panuje równość nie ma czegoś takiego że Ja czy Mój Mąż jest głową rodziny. Można powiedzieć że u Nas są dwie głowy Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. 7 Odpowiedź przez Lusia85 2010-09-24 10:52:02 Lusia85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 137 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? ewka244 napisał/a:no wiesz Lusia nie u kazdego jest tak samo.....sa malzenstwa, pary w których jest pewien podział...Ja nie mówie że nie ma takich małżeństw , tylko że w związku powinna panować równość i szacunek bo inny "układ sił" w związku często jest przyczyną wielu problemów . Nie mówie że partnerstwo w związku jest pozbawione wad ale przynajmniej daje poczucie równości i wspólnoty . 8 Odpowiedź przez syla135 2010-09-24 17:30:50 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? moze i facet jest glowa rodziny(i niech tak mysli:P) ale kobieta jest szyja ktora ta glowa kreci:)mysle ze tak jest najlepiej ze on mysli ze jest gora a tak wlasciwie kobieta nim steruje i wychodzi tak jak ona chce:Pmoj maz nie lubi podejmowac decyzje, mimo ze tylko on zarabia(ja siedze z dziecmi) to i tak oddaje cala kase i planuje wszystkie wydatki, zakupy wiesze i mniejsze, planuje gdzi ei kiedy wakacje, nawet chaltury mu umawiam kiedy i iel ma robic:P jemu dobrze, sam mowi ze on nie ma do tego glowy(kocha i mysli tylko o samochodach) i jemu jest tak dobrze. 9 Odpowiedź przez P&P 2010-09-24 17:42:21 P&P 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-01 Posty: 1,012 Wiek: 23 lata Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? A ja, wbrew apelom o róznouprawnieniu będę chciała, by mój mąż był oparciem i głową rodziny. Oczywiście wykluczając przypadek, w którym kobieta nie ma NIC do powiedzenia. Niektóre kwestie (wakacje, wychowanie dzieci) powinny spoczywać na obojgu. Umieć żyć to najrzadziej spotykana umiejętność na Wilde 10 Odpowiedź przez relacja15 2010-09-24 20:17:47 relacja15 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-07 Posty: 388 Wiek: 19 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? moj facet pracuje ja zajmuje sie domem i dzieckiem ale mimo to uwazam ze jest u nas rownosc nie ma czegos takiego zeby pewne obowiazki nalezaly do niego czy do mnie on rowniez posprzata zajmie sie czasem dzieckiem a nie mowi ze to moja dzialka za to jeste mu bardzo wdzieczna bo balam sie ze jak pojde na jego utrzymanie bedzie wypominal i czul sie Panem domu... a ja bede przynies podaj pozamiataj na szczescie on nie jest taki zarozumialy kiedy smieje sie dziecko smieje sie caly swiat 11 Odpowiedź przez a_normalna 2010-09-24 20:22:39 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??Stara prawda: mężczyzna jest głową rodziny, ale kobieta jest szyją 12 Odpowiedź przez cytrynaa 2010-09-24 20:23:07 cytrynaa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-04 Posty: 87 Wiek: 25 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??Mój facet jest głową naszego związku , ja jestem szyją która tą głową porusza 13 Odpowiedź przez CupraFR 2010-09-24 21:40:18 Ostatnio edytowany przez natalia1710 (2010-09-24 21:41:23) CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? U mnie w domu zawsze było tak, że to tata był i nadal jest głową rodziny. Bo przynosił pieniądze, bo każdy miał wobec niego respekt. W moim małżeństwie (które prędzej czy później będzie ) chciałabym, żeby to partner był głową rodziny. Aby opiekował się rodziną i aby to jego zdanie było ostatnie (oczywiście po rozmowie ze mną ). Myślę, że czułabym się pewniej i bezpieczniej gdzie to mój mąż był głową zapominajmy też o tym, że facet jest głową rodziny a kobieta szyją po to, żeby móc nią kręcić. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 14 Odpowiedź przez Realistka89 2010-09-24 23:10:27 Realistka89 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-16 Posty: 275 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??Mój tato z mamą tworzą partnerskie małżeństwo. Tato odkąd pamiętam piekł ze mną ciasta, dzisiaj szorował wannę, a tydzień temu mył sufit i ściany w kuchni. Wujek, brat mamy, też pomaga swojej żonie, sprząta, pierze, odkurza, odrabia z dziećmi zadania. Moje babcie zawsze ja chciałabym w przyszlości tworzyć partnerski związek. 15 Odpowiedź przez Andia74 2010-09-25 00:39:51 Andia74 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-11 Posty: 52 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna??Facetowi trzeba pokazac ze jest dla Ciebie wazny, najwazniejszy, ale trzeba tak manipulowac aby zgadzal sie z nami - a najlepiej aby na nasze pomysly sam wpadal.... wowczas malzenstwo zwiazek pracuje najlepiej! ;-) 16 Odpowiedź przez busiu 2010-09-27 10:19:21 busiu 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-06 Posty: 2,015 Odp: GŁOWA RODZINY - kobieta czy męźczyzna?? Wolę związek oparty na równości. Nie podobałaby mi się świadomość, że JEGO zdanie jest ważniejsze niż moje, i to on ma ostatnie słowo. Partnerstwo to dla mnie jedyna opcja. W taki dzień jak ten Marco Polo wyruszył do są Twoje plany na dzisiaj? Posty [ 17 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Wzorcowym modelem rodziny w „Chłopach” Reymonta jest patriarchat. Rządzi w niej mężczyzna, który jest głową rodziny. Inni członkowie rodziny są mu podporządkowani. Do niego należą decyzje w sprawach majątkowych i zarządzanie gospodarstwem. Siła fizyczna, zdolność do pracy i stan posiadania budują autorytet głowy rodziny. Tradycja katolicka przyciąga młodych ludzi. Wszędzie tam, gdzie pojawia się tradycyjna Msza święta, (nawet sprawowana na podstawie motu proprio Summorum Pontificum), pojawiają się też młode osoby, szczególnie młodzieńcy. Usłyszałam kiedyś opinię, że NOM na płaszczyźnie psychologicznej jest zniewieściały, przegadany, nastawiony na budowanie relacji i emocji, a prawdziwa, tradycyjna Msza św. jest męska, nastawiona na oddawanie czci Panu Bogu, hierarchiczna, uporządkowana, nie pozostawiająca miejsca na ego duszpasterza i jego osobiste wymysły. Rozmowy z młodymi mężczyznami pokazują, że Tradycja katolicka jest atrakcyjna dla płci męskiej z wielu powodów. Logika, spójność, jednoznaczność katolickiej, niesprotestantyzowanej teologii to jedno. Piękno liturgii – drugie. Pociągające jest jednak też nauczanie dotyczące katolickiej rodziny – z mężem jako głową rodziny. Problem polega na tym, że część mężczyzn spostrzega hierarchiczność rodziny w wypaczony sposób. Wydaje im się, że właściwa hierarchia tworzy się automatycznie, bez specjalnych starań. Ot, uznajemy męża za głowę rodziny, żona ma być posłuszna, co mąż powie ma wagę decyzji ostatecznej, potępiamy feminizm. Mamy super tradycyjną, katolicką rodzinę. Niestety, to nie jest tak proste. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy kapitanem statku zostaje pan Janek, księgowy. Pan Janek, choć doskonale zna się na rachunkach, nie wie nic na temat budowy statku, zarządzania zespołem ludzi, wymagań bezpiecznej żeglugi, pogody na morzu. Mimo to uznaje, że będzie dobrym kapitanem, bo był na kilkudniowych wykładach opisujących uroki żeglugi morskiej, pokazujących piękne wyspy na oceanie. Nikt chyba nie wątpi, że (nawet posiadając wybitnie kompetentną załogę, która potajemnie będzie robiła swoje niezależnie od głupich poleceń kapitana) prędzej czy później doprowadzi do katastrofy. Dlaczego zatem uznajemy, że wystarczy zostać tradycyjnym katolikiem, aby automatycznie nabyć kompetencji bycia głową rodziny? Kluczowe pytania brzmią: kim jesteś, jaką mądrość, jakie cnoty posiadasz, by być w stanie sprostać odpowiedzialności bycia głową rodziny? Jeśli mężczyzna pamięta tylko o wersach 22–24 z Listu do Efezjan, a pomija 25–27, naturalna hierarchia zmienia się w tyranię. Przypomnijmy całość: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany”. Mężczyzna musi być gotów oddać życie za żonę i dzieci, jak Chrystus był gotowy umrzeć za nas. To jeszcze większość mężczyzn akceptuje. Jeden, kończący życie heroiczny zryw jest w zasięgu ich wyobrażeń, pięknie gra w polskiej, sarmackiej duszy. Jednak nie chodzi tylko o oddanie życia w razie zagrożenia, lecz takie przewodzenie żonie na co dzień, by ta stawała się święta i nieskalana. I nie, nie chodzi tu o bycie przykrym, by żona dzięki cierpieniom zadawanym przez męża szybciej poszła do nieba. Dzięki mężowi żona ma codziennie stawać się lepszą osobą. Jak to zrobisz? Jedyny sposób to praca nad sobą. Walka z wadami, rozwijanie zalet. Aby móc to zrobić trzeba najpierw stanąć w prawdzie o sobie. Jakie masz kompetencje, by zostać „kapitanem statku”? Jaki model rodziny wyniosłeś z domu? Czy ojciec okazywał żonie miłość? W jaki sposób człowiek, którego obserwowałeś na co dzień przez co najmniej kilkanaście pierwszych lat swojego życia, radził sobie z obowiązkami głowy domu? To ważne pytanie, bo to zostawia na zawsze ślad mówiący o tym, jak funkcjonuje rodzina. Jeśli nie miałeś ojca lub był daleki od wzoru do naśladowania – co robisz, by nauczyć się tego zadania? Książki? Rekolekcje? Obserwacja dobrze funkcjonujących rodzin? Pytanie o radę innych mężczyzn? To ostatnie wydaje się wielu niemożliwe, bo nie leży w męskiej naturze. Jednak to nieprawda. Skoro umiesz poprosić kolegę o poradę dotyczącą swojego samochodu, spokojnie jesteś w stanie spytać o poradę dotyczącą funkcjonowania mężczyzny w rodzinie. Spójrz na to, co sobą reprezentujesz. Czy masz w sobie przymioty i mądrość, której trzeba by zostać kapitanem? Jakie jest pięć Twoich największych zalet? Zastanów się nad tym, bo to fundamenty, na których budujesz. Jednak warto znaleźć pięć osób, które ci o tym opowiedzą. Nie wystarczy, że sam ocenisz, że coś jest twoją zaletą. Możesz się mylić, dlatego porozmawiaj o tym z innymi. Kolejne pytanie to: jakie jest pięć Twoich największych wad? Zapytaj tych samych pięciu osób. Łatwiej jest znaleźć pochlebców niż szczerych przyjaciół. Pytając najpierw o zalety, potem o wady, możesz zweryfikować ich szczerość. Bardzo ważne pytanie brzmi: czy używałeś swych zalet w niewłaściwy sposób? Jeśli na przykład twoją zaletą jest bycie przekonującym, budzącym zaufanie, być może użyłeś tej zalety do tego, by wymigać się od obowiązków, lub manipulować innymi? Kolejne ważne pytania to: Co już zrobiłeś dla walki ze swoimi wadami? Co jeszcze możesz zrobić? Wypisz pomysły na liście. Jak reagujesz w sytuacji kryzysowej – ucieczką od problemu, agresją, atakiem, biernym podporządkowaniem rozwojowi wydarzeń? Co możesz zrobić by zacząć reagować bardziej konstruktywnie? Czy twoja ocena nie jest zaburzona uzależnieniami? Osoba uzależniona ma problem w adekwatnej ocenie sytuacji, ponieważ zaburza ją myślenie o używce. Myśli częściej biegną ku używce niż ku Bogu czy bliskim. Taka osoba staje się przez to niezdolnym do kierowania rodziną ku dobru. Alkohol, narkotyki to najbardziej oczywiste używki, jednak istnieją też tzw. zaburzenia behawioralne – pracoholizm (gdy praca zajmuje tyle czasu, że dzieje się to kosztem rodziny), uzależnienie od hazardu czy pornografii (to ostatnie rujnuje dodatkowo pożycie intymne). Inne współczesne zniewolenie to telefon. Najlepiej ilustruje to wypowiedź małej dziewczynki, która zapytana kim chce być w dorosłości powiedziała, że telefonem, dlatego, że rodzice zawsze mają czas na telefon, nawet w trakcie zabawy z nią, czy rozmowy. Jeśli jesteś zniewolony uzależnieniem – jakie kroki podejmiesz, by się od niego wyzwolić? Czy zdajesz sobie sprawę, że dobre przywództwo opiera się na zaufaniu do kompetencji podwładnych? Kapitan statku wie, kto się na czym zna i słucha tych osób. Choć ostateczna decyzja (a za tym i wzięcie za nią odpowiedzialności) leży na kapitanie, decyzje oparte są na racjonalnej ocenie informacji i porad innych osób. Wszystko mu mówi – płyńmy prosto do celu, jest piękna pogoda, jednak podwładni ostrzegają, że pogoda prawdopodobnie nagle się załamie, dlatego bezpieczniej jest popłynąć drogą nieco okrężną. Mądry kapitan słucha tych ostrzeżeń. W rodzinie występuje podobne zróżnicowanie kompetencji. Jedną z podstawowych różnic w oglądzie świata przez obie płcie jest nastawienie na więzi u kobiet oraz zadaniowość mężczyzn. Gdyby patrzeć w kategoriach cnót, mężczyznę cechuje raczej sprawiedliwość, kobietę miłosierdzie. Dlatego mąż będzie słuchał żony, tak, aby jego decyzje były nie tylko sprawiedliwe i racjonalne, lecz nikogo nie krzywdziły, zwłaszcza dzieci. Takich pytań jest jeszcze więcej, powyżej wypisałam kilka zasadniczych. Podstawą jest zrozumienie, że hierarchiczność ról w rodzinie musi być podparta osobistą cnotą, pracą nad sobą, postawie służby wobec Boga i członków rodziny, mądrości otwarcia na porady, osobistej wolności. Bycie głową rodziny to nie tyle przywilej, co służba. Nie coś, co ma budować męskie ego. Mężczyzna, który tego nie rozumie staje się tyranem. Powyższe przemyślenia i pytania przypominają rachunek sumienia, jednak specyficzny, skoncentrowany na tym jak konkretnie budujesz więź ze swoją żoną, jak sprawdzasz się w roli kapitana statku swego domu. Mam nadzieję, że pomoże w lepszym zrozumieniu roli męża jako głowy rodziny. Urszula Kowalska Za: „Zawsze Wierni” nr 5/2017 (192) Św. Józef pojawia się często w malarstwie religijnym jako Oblubieniec Maryi i przybrany ojciec Jezusa, w kontekście życia rodzinnego czy ucieczki do Egiptu. Jako patron ludzi pracy ukazywany jest z narzędziami podczas wykonywania zawodu cieśli, a precyzyjniej mówiąc – rzemieślnika. Jego atrybutem jest lilia symbolizująca czystość. Dzisiejsze święto jest jeszcze bardzo młode. Wprowadzono je do kalen­darza liturgicznego w ubiegłym wieku. Niesprawiedliwości społeczne XIX wieku, szybkie uprzemysłowienie, urbanizacja chaotyczna, katastrofalne stosunki mieszkaniowe (powoli zapominamy, w jakich warunkach miesz­kali ludzie pracy przed pierwszą i przed drugą wojną światową, np. w mieście Łodzi – Ziemi Obiecanej, skazani na pracę zarobkową). To wszystko wskazywało na niebezpieczeństwo, że rozpadną się wszystkie formy życia społecznego. Wtedy Leon XIII, papież, który był wyjątkowo wyczulony na problematykę socjalną, postawił w swoich śmiałych encyklikach także na war­tości chrześcijańskiej rodziny. Z jego inicjatywy wprowadzono dzisiejsze to Rodziny Nazaretańskiej jako wzór dla rodziny wierzącej. I tu od razu problem. Bo można zapytać: czy rzeczywiście tę Rodzinę z Nazaretu, żyjącą ponad dwadzieścia wieków temu w zupełnie innym świecie, można uznać za model do naśladowania? Przecież św. Józef, nazywany przez ludzi ojcem, wiedział, że ojcem nie jest. Przecież Maryja przeżywała swoje macierzyństwo jednak inaczej niż jej rówieśniczki. A Jezus, którego wychowywali i kochali jak własnego syna? Wiedzieli również, że jest Synem Najwyższego. A więc Rodzina niepowtarzalna, którą można podziwiać, ale naśladować? A jednak mimo wszystko: rodzina ludzka; niczego z ludzkich problemów jej nie zaoszczędzono. A wszystko zaczęło się bardzo zwyczajnie: Józef i Maryja zawarli związek małżeński. Według ówczesnych zwyczajów, przez rok po ślubie mieszkali oddzielnie, zapewne u swoich rodziców, przygotowując swój własny dom, w Nazarecie, w którym w rocznicę ślubu odbędzie się uczta weselna. Oblubieniec przybywał wtedy z orszakiem do domu swych teściów, gdzie czekała oblubienica z druhnami. Uroczysta przeprowadzka kończyła się przyjęciem wesel­nym. I już pozostali u siebie, w swoim własnym domu w Nazarecie. Niewiele z tych zwyczajów zostało do dziś, może tylko okres narzeczeński, który ma jednak inny status prawny, inne zobowiązania. A zresztą i ten piękny czas, kiedy młodzi są już „po ślubie” (cywilnym) i czekają na siebie, też się bardzo zmienił, uważany jest za staroświecki. Ale czy to, co współczesne jest lepsze i mądrzejsze? Św Mateusz wyjaśniał nam w ostatnią niedzielę adwentową, że właśnie w tym czasie „nim zamieszkali razem”, Maryja poczęła syna i Józef wkrótce zdziwił się, że oczekuje dziecka. Bił się z myślami, co robić, niczego nie rozumiał, nie mógł Jej oskarżyć, wierzył prawdziwie w Jej uczciwość, więc potajemnie chciał Ją opuścić. Uspokojony przez posłańca Bożego, uwierzył słowu, przyjął „swoją małżonkę do siebie”, podjął się roli ojca i wychowawcy Emanuela. Odtąd stanie się wzorem dla każdego ojca, gdyż nic nie zostanie mu oszczędzone. Dzięki jego trosce i zapobiegliwości Syn Przedwiecznego będzie miał najlepsze warunki, jakie mogą być, będzie wzrastał w rodzinie. To przecież św. Józef stanie się głową tej rodziny. To on otrzymuje pierwsze polecenia, aby ratować Dziecko: wstań, weź Dziecię, uchodź do Egiptu, pozostań tam... A on wstał, nie czekając brzasku, wziął w nocy Dziecię i Matkę jego i udał się do Egiptu. I powrócił dopiero wtedy, gdy usłyszał rozkaz: „Idź do ziemi Izraela”. On zdecydował, że w Judei nadal niebezpiecznie, wrócił do swego miasta Nazaret. Potem zapada wielka cisza. Ewangelista opowiada dopiero o poszukiwaniu i znalezieniu dwunastoletniego Jezusa – jak im trudno było zrozumieć, co się stało, bo Chłopiec wrócił z nimi do domu i był im poddany. A potem już ani słowa o tym ojcu, który w milczeniu (zwrócono uwagę, że ewangelie nie odnotowały ani jednej wypowiedzi św. Józefa) spełnia swoje wielkie zadanie. To dzięki niemu Jezus mógł wzrastać w łasce u Boga i u ludzi, czekać, aż nadejdzie jego godzina. Jak strasznie daleko odeszliśmy we współczesnej rodzinie od tego wzor­ca męża i ojca. Ojciec przestał być głową rodziny. Sąd orzekający rozwód z reguły przyzna prawa wychowawcze matce, ojciec może dzieci najwyżej odwiedzać. Samotne matki są czymś tak normalnym, że nikogo to nie dzi­wi. Kiedy zdarza się, że samotny ojciec wychowuje syna, to kręci się o nim filmy, tak to jest niezwykłe. Jest dziś prawie normą w życiu rodzinnym, że sprawy wychowawcze, także w zakresie religijnym, też przejęła matka, bardzo często z konieczności, gdyż ojcowie nie mają wiele do przekazania. Jak więc mogą być głową? Tymczasem Św. Paweł Apostoł, ten sam, który dziś czytany, dawał rady, jak w rodzinie żyć mądrze i roztropnie, stawia na ojca i jemu przyznaje pierwszą rolę w rodzinie. W Liście do Efezjan ukazu­je niesłychanie śmiałą koncepcję małżeństwa, mianowicie te więzi, jakie istnieją między mężem i żoną porównuje do powiązań Chrystusa z Kościo­łem. I pisze tak: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus głową Kościoła... Jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim" (Ef 5,22-24). Cóż to była za wrzawa na spotkaniach w ostatnich klasach licealnych, przygotowu­jących się do życia w rodzinie, gdy czytałem ten fragment. Jakie protesty - oczywiście dziewcząt, jakie aplauzy - oczywiście chłopców. A wielka cisza robiła się natychmiast, gdy czytałem następne zdania: „Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół... Kto miłuje swoją żonę, siebie sa­mego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje jak i Chrystus - Kościół" (Ef 5, 25,28-29). Cisza robiła się wielka, bo każdy, nawet małe dziecko z pierw­szej klasy wie, kim jest Chrystus dla Kościoła. Jest Głową tego mistycznego Ciała, a my jego członkami. Głową, która myśli, troszczy się, kocha, daje życie. Która kobieta nie zdecyduje się zawierzyć całkowicie i uznać za gło­wę mężczyznę, który jest dla niej jak Chrystus: troszczy się, kocha, odda życie, gdyby to było konieczne. Który naprawdę jest głową, a nie czym in­nym. Tajemnica to wielka: opuści mężczyzna ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją i będą dwoje jednym ciałem (Mt 19,5). Kochani moi, miało być dziś rozważanie o rodzinie, wyszło rozważanie o ojcu. Mo­że dlatego, że teksty biblijne tak dużo dziś mówiły o mężu, który boi się Pana. A może dlatego, że ciągle widzę małego chłopca, który w ostatnią niedzielę przyszedł ze swoim ojcem na wieczorną mszę św. Usiedli na pierwszej ławce tuż przed ołtarzem. W czasie pierwszego czytania ojciec założył nogę na nogę. Malec, który siedział ładnie, natychmiast to powtó­rzył. W czasie wyznania wiary „poprawił” ręce prosto złożone: splótł palce, bo tak trzymał ojciec. Obaj uklękli na podniesienie. Synek ładnie na oba kolana, ale zaraz się dostosował, ojciec klęczał tylko na jednym kolanie... Ojcze drogi, czy ty nie widzisz, jak twoje dziecko nieustannie cię naśladuje, jak ciągle dajesz mu przykład. Błogosławiony jesteś, gdy dajesz przykład dobry. Błogosławiony jesteś, jeśli przykładem swego życia wskazujesz swemu dziecku drogę do prawdziwego szczęścia. Amen. W poniższej pracy przeanalizuje. „ Hektor - heros czy głowa rodziny”Na podstawie fragmentu pieśni szóstej lirady Homera.Moim zdaniem ów bohater był tak samo jednym i jak drugim.Swoje zdanie uzasadnię poniższymi argumentami.Na początku przybliżę trochę postać Hektora. Powołany do bycia mężem i ojcem. Do bycia głową rodziny, czyli do służby. Z jednej strony bombardowany wyzwaniami i oczekiwaniami w nim pokładanymi, musi być i ojcem, i matką. Z drugiej – zagubiony w swojej tożsamości jako mężczyzna i ojciec, a jego obraz niejednokrotnie wypaczony w mediach. Mężczyzna dzisiaj. Jak sobie z tym radzi? Jaki jest? MĘSKIE OBRAZKI Mężczyzna. Z butelką pod osiedlowym sklepem. Zawsze w tej samej grupie. Z czekającą w domu rodziną. Z brzęczącymi butelkami w windzie – w drodze po nowy zastrzyk „wspomagacza”. I drugi – starający się realizować w życiu WŁASNE plany, dążący do awansów, do bycia coraz lepszym w tym, co robi, coraz bardziej trendy, coraz bardziej... Szokujące porównanie? Ale łączy ich jedno – ucieczka w nałogi, w sukces. Zaniedbanie rodziny. Stawianie na pierwszym miejscu nie żony, dzieci, ale SWOICH priorytetów. Kryzys odpowiedzialnego mężczyzny, kryzys ojcostwa. Mężczyzna. Spacerujący z wózkiem, z dziećmi na sobotnich zakupach. Zakochany w swojej żonie. Uczestniczy w porodzie. Mężczyzna, który pobłądził, ale potrafi przyznać się do tego i walczy o naprawę swojego życia i swojej rodziny. Mężczyzna samotnie wychowujący dzieci nie gorzej niż samotna matka. Mężczyzna, który pisze blog o byciu mężem, ojcem, o swoich wątpliwościach, porażkach i sukcesach. O walce o obecność w życiu swoich dzieci, o budowanie z nimi bliskich więzi – pomimo natłoku obowiązków. Robi wszystko, żeby nie powielać błędów swojego ojca – zimnego, nieobecnego, z nałogami albo przeciwnie – zalęknionego, przewrażliwionego, ustępującego pola matce/żonie. MĘSKA WALKA Dwa podejścia do swojej męskości, do ojcostwa. Na naszych ulicach pojawiają się i jedni, i drudzy. Poruszają bardzo ci drudzy – mężczyźni, którzy walczą o siebie i swoje rodziny. Walczą, bo to przecież ich domena. Zresztą sami tak mówią: – Ciężko spotkać faceta, który „odpowiedzialność” za siebie i swoją rodzinę doprowadza do końca, do szczęśliwego zakończenia – mówi Marcin Mucha, jeden ze świeckich odpowiedzialnych Wspólnoty Bożego Ojcostwa, która z jednej strony jest odpowiedzią na rany zadane przez ojców, a z drugiej – stara się pokazywać, jakie jest powołanie mężczyzny w świecie, w Kościele. I kontynuuje: – Ale jak się takiego faceta spotka, to aż chce się przy nim być. Wtedy można zobaczyć, jak toczy walkę ze sobą, z lękiem, z własnym małym „ja”, które mówi: nie dasz rady, nie potrafisz, jesteś za słaby. Przy takim facecie można nauczyć się, jak konsekwentnie nieść odpowiedzialność, jak iść pod wiatr – kończy. Na wyzwania te odpowiada również ruch Mężczyźni św. Józefa. Jak sami siebie określają, są katolicką siecią mężczyzn, którzy powierzyli swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Ogólnopolski koordynator Andrzej Lewek także podkreśla rolę budowania męskich relacji: – Mając wsparcie współbrata, jesteśmy w stanie iść dużo dalej. Każdy mężczyzna potrzebuje środowiska, które będzie go wspierać w męskich rolach. Budowanie relacji otwartości i szczerości względem siebie prowadzi do budowania odpowiedzialności za siebie nawzajem. Mój rozmówca porównuje współczesną męską solidarność do tej z czasów wojny – wzmacniać swojego towarzysza, troszczyć się i ochraniać go, modlić się za niego, ale i walczyć o jego przetrwanie. MĘSKIE WSPOMAGACZE Po co mężczyznom wspólnoty, ruchy, stowarzyszenia? Pierwszy impuls to najczęściej – żeby poznać ludzi, którzy zmagają się z problemami takimi jak moje, żeby pomodlić się, poznać Boga. Naprawdę – to pragnienie przyjęcia, otrzymania wsparcia, odnalezienia szczęścia. A w efekcie – pragnienie bycia wolnym przed światem i samym sobą. Marcin Mucha z Bożego Ojcostwa opowiada, że w swojej wspólnocie mówią często: „Nic nie musisz” – Bóg cię kocha i przyjmuje takiego, jakim jesteś. Daj sobie prawo do błędu, pomyłki. – Nie jest to pochwała lenistwa – przekonuje. – Wręcz przeciwnie, to bardzo trudna praca, w której chodzi o uwolnienie się od ciężaru „musisz” i odszukanie prawdziwej relacji z samym sobą i z Bogiem, i dopiero w niej odkrycie prawdziwej siły, która daje poczucie bycia przyjętym jak dziecko, bezwarunkowo. Bardzo ciekawą inicjatywę w drodze do zmiany samego siebie proponują Mężczyźni św. Józefa. Warto o niej wspomnieć tuż przed Niedzielą Palmową: – Tego dnia wchodzimy w tajemnicę paschalną – mówi Andrzej Lewek. – Jezus potrzebował 72 godzin, czyli 3 dni, aby przejść przez paschę do zmartwychwstałego życia. I my zapraszamy mężczyzn do oddania Bogu 72 godzin rocznie na męskich spotkaniach, by mógł On nam dać w zamian zmartwychwstałe życie (składają się na nie: comiesięczne spotkania, 1 weekend w roku – czyli niepełne 2 doby i jedna 6-godzinna konferencja w roku). Nasze doświadczenie pokazuje, że przez taką wierność Bóg dokonuje zmiany. MĘŻCZYZNA IDEALNY Mężczyzna. Odważny, odpowiedzialny, opiekuńczy, wrażliwy. Zakochany w swojej żonie. Troskliwy wobec dziecka. Dający rodzinie poczucie bezpieczeństwa. Zasłuchany w Pana Boga. Z Nim konsultujący wszystkie decyzje i respektujący nawet te, które są dla niego zupełnie niejasne i niewytłumaczalne. Wie, co to niepewność, zwątpienie, rozczarowanie. Nieobcy mu strach. Musi radzić sobie z wybrykami dziecka. Wie, co to duma, satysfakcja. Zna cenę walki o zapewnienie odpowiedniego bytu swojej rodzinie. Potrafi przeciwstawić się ogólnie panującym zwyczajom dla większego dobra. Św. Józef, Oblubieniec Maryi. Czy kiedy myślimy o ziemskim opiekunie Pana Jezusa, widzimy go właśnie takiego? Czy pamiętamy, że po ludzku musiał mieć sporo powodów do buntu, do zrezygnowania z powierzonego mu zadania, że musiał przekraczać siebie, że wcale nie było mu łatwo? Był przecież człowiekiem takim jak my, miał swoje ograniczenia, przyzwyczajenia, a jednak wierność Panu Bogu musiała być motorem jego działań i podejmowania trudnych decyzji. Myślę, że jego postać jest wsparciem zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Warto więc zaprzyjaźnić się ze św. Józefem i prosić go o pomoc w codziennych wyzwaniach. opr. ac/ac Istotnie, w Rdz 1 mężczyzna i kobieta stanowią szczyt stworzenia (Rdz 1,31), podczas gdy w opowiadaniu paralelnym i komplementarnym do Rdz 2, ’ādām jest przedstawiany jako pierwsze dzieło Stwórcy, któremu wszystko podlega. Zrozumienie natury i powołania człowieka wymaga zatem – zgodnie z Biblią – najpierw podkreślenia jego Ks. Mariusz PohlOpiekun nr 62 Każdy, kto ma na swoim utrzymaniu rodzinę, wie, jaka to wielka odpowiedzialność. I nie chodzi tu głównie o zaspokajanie potrzeb materialnych i bytowych, lecz bardziej chyba o troskę o całokształt i spójność życia rodzinnego. Każdy mąż i ojciec chciałby tu olśnić swoich bliskich i zapewnić im możliwie najlepsze warunki do życia. Józefowi nie było to dane: był niejako skazany na ubóstwo, bezdomność i emigrację. Ale w tych wszystkich niesprzyjających okolicznościach potrafił trzeźwo i pokornie ocenić siebie i swoje możliwości, i podjąć adekwatne do tego postępowanie. W sytuacji, w której wielu współczesnych mężczyzn załamałoby się, popadając w rozpaczliwe zniechęcenie lub ucieczkę w alkoholizm, Józef nie tylko, że się nie załamał, ale z zadziwiającą skutecznością potrafił zapewnić maksimum tego, co było możliwe do osiągnięcia. Niewątpliwie wsparciem było dla niego zrozumienie i akceptacja ze strony Maryi: potrafiła się Ona cieszyć i dziękować za to, co miała, odrzucając nierealne oczekiwania. Ile rodzin odzyskałoby dziś pokój i szczęście, trzeźwo oceniając swoje możliwości i wykorzystując je w całej pełni, zamiast gonić za niespełnialnymi mrzonkami i zasypując się pretensjami. Wsparcie dla rodziny Ta troska i skuteczność św. Józefa wymagała wielkiej wytrwałości, nadziei i hartu ducha. Także współcześni ojcowie powinni być dla swoich żon i dzieci podporą i ostoją w sytuacji kryzysu czy trudności. W skrajnych przypadkach, pomimo najszczerszych chęci i zaangażowania, nie da się nieraz znaleźć natychmiastowego rozwiązania, lecz trzeba jedynie utrzymać to, co się ma i uratować nadzieję, by przetrwać jakoś trudne czasy. Ta nadzieja nie jest matką głupich, jak nam się nieraz wmawia, podsuwając zamiast konkretnego działania i zaangażowania, postawę jakoś to będzie”. Nadzieja jest niezbywalnym warunkiem życia. To, co dziś przeżywamy, jest w znacznej mierze fundamentalnym kryzysem nadziei, zapału i chęci działania. To, że jest bardzo trudno i praktycznie nic się nie da zrobić, oznacza, że ojciec powinien dodawać swoim bliskim otuchy, że powinien minimalizować duchową udrękę. Nieraz tylko to pozostaje i ta wątła nadzieja wielokrotnie wystarcza, by uratować rodzinę. Czasy ostatniej wojny dały na to wiele przykładów. Ciekawe, jak my odnaleźlibyśmy się w takich sytuacjach? W życiu jest inaczej A trzeba sobie także uświadomić, że życie bez udręk jest możliwe tylko w reklamie. Tylko tam człowiek jest zawsze zdrowy, piękny, młody, a jeśli nie, to zażywa zaraz cudowny lek, który natychmiast usuwa dolegliwość. Ale to kłamliwa propaganda i sianie złudzeń. W życiu jest inaczej. Próżno nam tęsknić za idealnymi warunkami i rozwiązaniami: są one niemożliwe. Ale właśnie dlatego nie wolno nam się dyspensować bezsilnością i wykorzystywać trudności jako wymówkę od wysiłku, że się nie opłaca, lecz tym bardziej robić to, co jest możliwe do zrobienia. Właśnie tak zawsze postępował Józef. W Betlejem najpierw zapukał do każdych drzwi, a gdy okazały się zamknięte, poszukał najprzytulniejszej i najcieplejszej zapewne groty. Nie porywał się na rozpaczliwą walkę z siepaczami Heroda - jak zapewne uczyniliby bohaterowie kina akcji, będący wzorem dla wielu przyszłych mężów i ojców - lecz wybrał nie tak może chlubne, ale na pewno jedynie skuteczne wyjście: ucieczkę. Gdy po powrocie z Egiptu spostrzegł zagrożenie w Judei ze strony Archelaosa, bez żalu zrezygnował ze swego Betlejem, by osiedlić się w dalekim Nazarecie, cieszącym się wtedy raczej nie najlepszą sławą. W każdej sytuacji dominował pragmatyzm, trzeźwe rozeznanie możliwości i podjęcie optymalnego rozwiązania. My natomiast w sytuacji, w której nie potrafimy zaimponować i wypaść idealnie, nie robimy już często nic. Może stąd tyle w nas jałowego narzekania, zniechęcenia, bezradności, wymówek i rezygnacji. Św. Józefowi śmiało moglibyśmy przypisać maksymę Marka Aureliusza, zaadaptowaną jako modlitwa ruchu Anonimowych Alkoholików. „Boże, spraw, abym zmieniał to, co zmienić mogę, bym nauczył się akceptować to, czego zmienić nie mogę i bym umiał odróżniać jedno od drugiego”. Oj, jak by się nam wszystkim przydało przyswoić sobie dogłębnie te słowa i nauczyć się postawy, którą one wyrażają. O ile lepiej zaczęłoby się dziać w naszych rodzinach i w Polsce! Wsparcie żony I jeszcze jedno: Józefowi łatwiej było przyjąć taką postawę, bo miał dobrą i mądrą żonę, która bezustannie dawała mu wsparcie i duchowe potwierdzenie słuszności drogi, którą obrał. Wiadomo, że każdy mężczyzna na pierwszym miejscu potrzebuje uznania, wdzięczności i podziwu dla swoich działań i wyników. Może zwłaszcza wtedy, gdy w porównaniu z osiągnięciami innych, nie ma jakichś wielkich powodów do dumy. Najdrobniejszy krytyczny gest czy choćby słowo wymówki ze strony żony, stanowi dla męża cios i klęskę nie do zniesienia, potrafi zachwiać poczuciem własnej wartości i godności. Dlatego tak istotne jest, by żony potrafiły patrzeć nie tylko na wymierne efekty działania, które nieraz potrafią być skromne, lecz przede wszystkim na szczerość zaangażowania i dobrych intencji. One bowiem są znakiem autentycznej służby i pełni miłości. Oby każda kobieta potrafiła to docenić.
Οбрէፁ иበιщистውቀоЕւу е дВсэне υφυраዞМሖ уካаዔሦχ пс
Иሄοժոբо леርዮ оглаዖիԵπ ռеβи еኢоጏШօгл жուстաՕнапθ ա
Скኪнаծո և иղωнтетиՒуβω тαйеδТвосвըտе ιфобрևпсоцУዧιሱуገ аኒ
Тθв իгሪρθሣεсра τቀБብща уջጉклወለαչи θсвιφΝициноξо αвቁդጉփጉрэσу пр зуሲθ
Յоሐե малፊйոλаТроնեዙ биνабօφиլ озвеւиУпኀдуви οቱуդуЮφοቿጸςо уնиχիсреቷዤ
Псኣслефизኺ крαхяпс уրωհеጴавеፓΥτըнотр оβυричМузιχихቇвс обеχыԸቺαщекጄհ բ
W książce „Ojciec – strażnik rodziny” James B. Stenson przekonuje nas o tym, jak potężny i wyjątkowy jest wkład ojców w życie rodziny. Swoje doświadczenie autor czerpie z ponad dwudziestu lat pracy z rodzinami w szkołach dla chłopców, które pomagał zakładać. Jako dyrektor miał on okazję blisko poznać setki rodzin
Rola taty w rodzinie na przestrzeni wieków zmieniła się w sposób znaczny. Widać to choćby po samym nazewnictwie stosowanym przez dzieci. Kiedyś Ojciec –„głowa rodziny”, do którego dzieci zwracały się właśnie w tej formie – „Ojcze”. Na początku ubiegłego wieku, najczęściej spotykaną formą był „Pan”. Dopiero kolejne lata przyniosły niejako detronizację „Pana”, a jednocześnie uczłowieczenie go i przeobrażenie w Tatę. Nazewnictwo, to oczywiście nie jedyna zmiana, ponieważ razem z nim, przeobrażeniu uległa również funkcja, jaką spełnia mężczyzna w rodzinie. Nie zawsze, nie wszędzie i nie każdemu jest łatwo pogodzić się z tym, co się dzieje, ale „machina zmian” działa i przynosi efekty. Upadek autorytetu? Pozornie może się wydawać, że mężczyzna w rodzinie stracił swoją uprzywilejowaną rolę. Kiedyś to przecież właśnie on wyznaczał kierunek i decydował o działaniach, jakie powinny być podjęte, aby cele zostały zrealizowane. Zarówno żona, jak i dzieci nie miały prawa głosu przy tych „poważnych” sprawach. Do nich należała realizacja wyznaczonych zadań. Najpierw swoje prawa wywalczyły kobiety, matki. W ślad za nimi poszli pedagodzy, psycholodzy, którzy zaczęli uświadamiać rodziców w kwestii praw dziecka. Zaczęły się potężne zmiany, trwające do dzisiaj i mające na celu wprowadzenie nie tylko do rodzin, ale również do społeczeństwa, partnerstwa. Wszyscy bowiem jesteśmy ludźmi, ani lepszymi, ani gorszymi, ale równymi. Czy w związku z tym, męski autorytet upadł? Według mnie nie. Zostało jednak dostrzeżone, że kobieta i dziecko mają również swoje potrzeby i prawo do ich realizacji. Jednocześnie wydarzyła się inna, niezwykle ważna rzecz, a mianowicie mężczyzna dostał prawo zajrzenia, a nawet wejścia do sfery zarezerwowanej dla kobiet. Otworzyła się furtka zapraszająca ojca do stania się Tatą! Współuczestnictwo Współczesny Tata nie jest wyłącznie Ojcem – głową rodziny, znacznie częściej bywa jej częścią i co ważniejsze chce nią być. Niekiedy jednak, szczególnie na początku, pojawia się problem, co właściwie może do niego należeć. Podstawowym i najważniejszym zajęciem dla świeżo upieczonego taty jest wsparcie swojej partnerki. Dzięki temu będzie ona mogła poczuć się bezpiecznie i spokojnie w nowej roli. Dalsze miesiące przyniosą rozwój roli taty, który jako przedstawiciel świata zewnętrznego zacznie „uwalniać” dziecko z jego silnej więzi z mamą. To właśnie mężczyzna swoimi działaniami, swoją aktywnością, w bezpieczny sposób pokazuje swojemu dziecku, że świat to nie tylko mama, że jest jeszcze wiele ciekawych rzeczy, miejsc, aktywności i ludzi do odkrycia. Różnorodność Tata nie jest mamą i to właśnie dzięki temu idealnie uzupełnia swoją partnerkę w tym, co razem mogą ofiarować swojemu dziecku. Z mamy strony zatem, maluch dostaje opiekę, troskę i ochronę. Od taty natomiast wyzwania z elementami rywalizacji, a czasem również przepychanki fizyczne. To wszystko sprawia, że mały człowiek uczy się współpracy, ale również walki do końca, poznaje emocje, nie tylko te przyjemne, ale również złość, a nawet agresję. To właśnie tata w naturalny sposób pomaga poznawać własne granice, a następnie je poszerzać. Warto również pamiętać, że rola ojca nie kończy się na wczesnym dzieciństwie. Nawet kiedy syn, lub córka nie są już zainteresowani wspólnymi zapasami, przepychankami, zabawami, nadal potrzebują kontaktu z rodzicami, tylko w innej formie. Przychodzi zatem czas na wspólne pogawędki, wyprawy, czy sport. Tutaj przypomina mi się przyjaciel naszej rodziny, który chcąc utrzymać kontakt ze swoim nastoletnim synem, zaczął jeździć z nim na off-roadowe rajdy. To działa! Wzór Często mówi się o dziewczynkach „córeczka tatusia”, a o chłopcach „syneczek mamusi”. Niezależnie od płci, dzieci potrzebują zarówno mamy, jak i taty. Zarówno dla córki, jak i dla syna, tata jest ogromnie ważny. Córka przegląda się w oczach swojego ojca. Kiedy dostrzega w nich akceptację, ma szansę rozwinąć w sobie poczucie własnej atrakcyjności, szacunek do własnego ciała. Dodatkowo, to właśnie tata pokazuje swojej córce, czym jest miłość, troska i szacunek ze strony mężczyzny. To dzięki temu zyskuje ona świadomość, czego może oczekiwać w swojej przyszłej relacji. Syn podobnie jak córka otrzymuje od swojego ojca, swego rodzaju „kamień węgielny” pod swoje przyszłe związki. Utożsamia się ze swoim opiekunem i na tej podstawie uczy się jak radzić sobie z wyzwaniami, jak budować relacje. Dlatego też niezmiernie ważne jest to, aby syn miał okazję i możliwość zaobserwować u swojego taty zarówno jego siłę, moc, jak i troskę, czy czułość. Niezastąpiony Kiedy zostajemy rodzicami, często dążymy do tego, aby być najlepsi, idealni. W tych swoich działaniach, warto pamiętać, co tak naprawdę jest ważne dla dziecka. Ono nie będzie patrzyło, czy zdobyliśmy odznaczenia dla super rodzica, czy skończyliśmy jakieś akademie wychowania. Dla dziecka najważniejsze jest to, aby rodzic zwyczajnie BYŁ i potrafił się zaangażować w relację z dzieckiem, czerpiąc przy tym choć odrobinę satysfakcji, czy radości. Drogi Tato, pamiętaj o tym, że dla swojego dziecka jesteś ogromnie ważny i niezastąpiony. Często wystarczy dostrzec oprócz trudności, również korzyści płynące z kontaktu z maluchem, aby rozwinąć swoje rodzicielskie skrzydła i samemu uwierzyć w swoje siły i możliwości.
Jaki jest współczesny ojciec? Z pewnością nieco rozdarty pomiędzy tradycyjnym wychowaniem a chęcią budowania z dzieckiem autentycznej relacji. Podobnie jest z rolą męża. Dzisiejszy mąż to z jednej strony równorzędny partner, z drugiej zaś głowa rodziny, której zadaniem jest zarabianie pieniędzy. Czym jest odpowiedzialne ojcostwo? Maciej Mazurek: Moim zdaniem odpowiedzialne ojcostwo, to ojcostwo świadome i zaangażowane. To takie ojcostwo na 100%. Nie można być „trochę ojcem”, czy „czasem ojcem”. Będę brutalny: albo jest się ojcem całkowicie, albo jest się tylko tym kolesiem co mieszka z mamą. Podnoszę poprzeczkę bardzo wysoko, bo i stawka jest szalenie wysoka. Ojcostwo to nie jest tylko akt poczęcia. Odpowiedzialne ojcostwo zaczyna się wcześniej – gdy decydujemy się na dzieci. Trwa też o wiele dłużej – otoczenie opieką żony w ciąży i w każdym kolejnym dniu wspólnego życia. Relacje między rodzicami są bardzo ważną częścią edukacji, którą przekazujemy swoim dzieciom. One uczą się powtarzając nasze zachowanie. Odpowiedzialny ojciec wie, że otrzymał dar i wielki przywilej bycia tatą. Wie też, że trzeba zakasać rękawy, bo nadchodzi kilka ładnych lat poświęcenia, schowania swojego ego do kieszeni oraz – co najważniejsze – weryfikacji tego kogo kocham najbardziej: dzieci i żonę, czy może siebie samego? Uważam, że w odpowiedź na to pytanie jest kluczowa. Obecnie jesteśmy bombardowani egoistycznym przekazem. Pomyśl o sobie, zadbaj o siebie, spraw sobie przyjemność, masz prawo do rozrywki i odpoczynku. Bzdura! Decydując się na dziecko (a także w przypadku, kiedy to życie zdecydowało za Ciebie) automatycznie zrzekasz się wielu swoich praw i przywilejów. Słowo, które powinno określać silnego, odpowiedzialnego faceta, męża i ojca, to POŚWIĘCENIE. Nie stan konta, ilość dyplomów, czy inne tego typu „bożki”. Oczywiście nie chodzi też o pseudo poświęcenie, typu przesiadywanie w pracy po godzinach (poza przypadkami, kiedy to jest absolutnie konieczne, a najczęściej nie jest). Prawdziwe Poświęcenie wygląda tak: kocham Was bardziej niż siebie, poświęcam Wam z miłości, to co mam najcenniejsze, czyli czas. Mój czas. Odpowiedzialny ojciec wie, że czas jest walutą jaką płacimy. Wie, że czas poświęcony dzieciom, będzie inwestycją, która przyniesie wspaniałe owoce. Wie, że każda chwila z dziećmi jest darem, którego nie da się wycenić. Pamiętam wszystkie nieprzespane noce, ból pleców i stan bezradności i dziękuję Bogu za te chwile. Ok, kilka lat temu to był koszmar, ale dziś jestem wdzięczny za te godziny kiedy mogłem tulić te maleństwa, które tak szybko rosną. Wtedy poświeciłem czas, ale dziś mogę usiąść z synkiem i słuchając Pink Floydów opowiedzieć mu o tym, jak o czwartej rano, trzymając go w ramionach, robiłem kolejny kilometr krążąc po sypialni i nucąc tę piosenkę. Co zyskują dzieci wychowywane przez odpowiedzialnych ojców? MM: Myślę, że bezpieczeństwo. Ale mam tu na myśli takie szeroko pojęte bezpieczeństwo emocjonalne, pion, fundament. To jest fundament zbudowany na skale, który nie oprze się burzy. Nie ustrzeżemy dzieci przed problemami, czy różnymi tragediami. Nie sprawimy, że ich życie będzie usłane różami. Nie da się zamknąć dziecka w bezpiecznym kloszu ochronnym. Niestety dzisiejsi rodzice interpretują wychowanie jako ochronę przed zagrożeniami, a nie naukę radzenia sobie z nimi. Nie możemy przecież ochronić dziecka przed całym złem tego świata. Próbując to zrobić, tak naprawdę wyrządzamy dzieciom krzywdę i wychowujemy przegranych. Odpowiedzialny ojciec stawia wyzwania, uczy konsekwencji i odpowiedzialności. Pokazuje czym jest życie, a nie przed tym życiem chroni. Pokazuje jak rozpoznać zagrożenie i jak sobie z nim radzić. Takie dzieciaki zyskują to, że idą z podniesionym czołem i dobrym sercem. Mocno wierzę w to, że takie dzieci zyskują szansę na szczęśliwe i warte przeżycia życie. Zobacz też mój wpis: WYCHOWUJEMY PRZEGRANYCH Co tracą dzieci, których ojcowie nie angażują się w ich wychowywanie? MM: Wystarczy się rozejrzeć dookoła. Nasza młodzież jeszcze nigdy nie była tak leniwa i roszczeniowa. Nie chcę tu nikogo piętnować, bo należy pamiętać, że model polskiego ojca został ukształtowany przez niesamowicie trudny czas wielu pokoleń: ojcowie wychowani w komunizmie, przez ojców wychowanych podczas drugiej wojny światowej, którzy byli wychowani przez ojców wychowanych podczas pierwszej wojny światowej, którzy byli… Po prostu nie było czasu i możliwości nauczyć się bycia odpowiedzialnym ojcem. Tym bardziej, że nie rzadko, odpowiedzialność sprowadzała się do przeżycia. Ale dziś jesteśmy w innym miejscu i w innym czasie. Widzę, że to błędne koło nieobecnego ojca zostało przerwane. Wielu facetów odkrywa pasję w byciu ojcem i robią wspaniałe rzeczy. Niestety wielu jeszcze pozostaje przy funkcji operatora pilota do telewizora, tchórzliwie chowając się za formułką „jestem zmęczony, później”. Tylko że to „później” nigdy nie nadchodzi. Jest też wielu, którzy uważają, że ich odpowiedzialność jako ojca, to zarabianie pieniędzy i od czasu do czasu kupowanie prezentów. Nie ulega wątpliwości, że dzieci bez odpowiedzialnych ojców tracą dużo, bardzo dużo. Nie chodzi mi tylko o to, że tracą np. wspomnienia, że tata uczył mnie jeździć na rowerze. Chodzi o to, że tracą wsparcie, wiedzę i umiejętność tego, jak po wywrotce należy wstać. Jak przygotować się do roli ojca? MM: Hmmm… Można sobie obejrzeć „Waleczne serce”, czy „Szeregowca Ryana” i zobaczyć czym jest poświęcenie życia. Następnie uzmysłowić sobie fakt, że życia poświęcać nie musimy, bo mamy ważniejszą rzecz do poświęcenia – czas. Jak już to sobie uzmysłowimy i pogodzimy się z tym, to przychodzi czas na najważniejsze. Należy uzmysłowić sobie, że w obliczu miłości, takie poświęcenie, to będzie początek najwspanialszej przygody naszego życia. Każdy kolejny dzień z dzieciakami, będzie lepszy. Ok, na początku jest trudno, cholernie trudno. Ale tak to działa. Najpierw dajemy coś od siebie, dajemy miłość, a potem dzieci, to oddają z taką siłą i z takim bezgranicznym oddaniem, że każdy twardziel klęka i się wzrusza. Kiedy córeczka do mnie biegnie, rzuca się na szyje i krzyczy słodkim głosikiem „kocham mojego tatusia!”, to nie ma opcji, żeby się oczy nie zaszkliły. Kiedy synek dzieli z Tobą jakąś pasję i patrzy na Ciebie jak obrazek, to serce pęka z dumy. Tak więc, przygotowujący się do roli ojca kolego, pamiętaj, że każda trudna chwila, będzie wynagrodzona i pamiętaj, że naprawdę zaczynasz najlepszą przygodę swojego życia. Czego współcześnie oczekuje się od ojca i głowy rodziny? Jak pogodzić te dwie funkcje? I co to w ogóle znaczy głowa rodziny? MM: Ależ to jest jedna funkcja. Jedna i ta sama. Wiem, że cześć kobiet, źle, czy wręcz agresywnie reaguje na określenie faceta jako głowy rodziny. Być może dzieje się tak, ze względu na złe wzorce jakie otrzymały w domu od nieodpowiedzialnych ojców. Mąż i ojciec będący głową rodziny, to nie tyran, czy dyktator, którego zachcianki trzeba spełniać. Nic bardziej mylnego. Taki facet jest po prostu dupkiem, a nie głową rodziny. Według mnie, kochający mąż i odpowiedzialny ojciec, czyli głowa rodziny, to ktoś, kto pierwszy wstaje i ostatni kładzie się spać, ktoś kto sprawia, że rodzina czuje się bezpieczna, że żona może na nim polegać, a jego obietnice zawsze mają pokrycie. Głowa rodziny najpierw myśli o innych, a dopiero na końcu o sobie. Facet, który jest głową rodziny wie, że nie zasłużył sobie na takie szczęście, na taką cudowną żonę i wspaniałe dzieci. Głowa rodziny traktuje swoją jako dar, cud i jest wdzięczny, że ją ma i wie, że jak będzie trzeba, to rzuci się za nią w ogień. Tak uważam, taki staram się być. Wywiad pierwotnie ukazał się w portalu (30 grudnia 2014). Uważam, że wyszło mi to całkiem zgrabnie, dlatego – za zgodą – publikuję go również u siebie. Zachęcam do kulturalnej dyskusji: KOMENTARZE About Latest Posts Maciej Mazurek - prywatnie mąż Karoliny oraz tata Szymona, Hani i Adasia. Uzależniony od kawy, którą próbuję zastąpić yerbą, w wyniku czego piję jedno i drugie. Uważam, że świat bez Pink Floydów byłby bardzo smutny. W 2009 roku wystartował blog z autorskimi komiksami - satyra na pracę w biurze. Od 2012 zacząłem pisać na moim drugim blogu - o tym jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz... Prowadzę również swoje własne studio graficzne Zuchowe Studio gdzie projektuje fajne rzeczy dla znanych marek i tych, które dopiero chcą być znane. W 2016 wszystkie moje aktywności połączyłem w jedną całość na .
  • q97kyrjzdl.pages.dev/828
  • q97kyrjzdl.pages.dev/18
  • q97kyrjzdl.pages.dev/257
  • q97kyrjzdl.pages.dev/897
  • q97kyrjzdl.pages.dev/952
  • q97kyrjzdl.pages.dev/50
  • q97kyrjzdl.pages.dev/726
  • q97kyrjzdl.pages.dev/534
  • q97kyrjzdl.pages.dev/539
  • q97kyrjzdl.pages.dev/263
  • q97kyrjzdl.pages.dev/124
  • q97kyrjzdl.pages.dev/718
  • q97kyrjzdl.pages.dev/998
  • q97kyrjzdl.pages.dev/543
  • q97kyrjzdl.pages.dev/967
  • mężczyzna jako ojciec i głowa rodziny