Wyspa Wielkanocna – jedna wyspa, wiele twarzy. Zanim zagłębimy się w sekrety, mity i niezwykłe teorie, które na przestrzeni wieków zdołały okryć wyspę peleryną egzotyki i tajemniczości, rozpocznijmy naszą podróż od rozwiania wątpliwości dotyczących jej nazwy. Bez wątpienia ta najbardziej powszechna to Wyspa Wielkanocna (hiszp.
Tego świątecznego dnia Holender Jacob Roggveen przybił do brzegu pewnej wyspy i w ten prosty sposób nadał jej do dzisiaj kryje wiele tajemnic, ale żadna z nich nie dotyczy świat Wielkanocy. Wyspa położona jest 3500 km na zachód od wybrzeży Chile na południowym Pacyfiku. Najbliżsi sąsiedzi mieszkają 2000 km dalej na wyspie Pitcairn, czyli jeszcze bardziej nigdzie. Wyobrażam sobie jak wielki podziw musiał wzbudzić ten ląd w oczach jej odkrywców, a wszystko dzięki niesamowitym wielkim kamiennym posągom o tajemniczo brzmiącej nazwie Moai. Niektóre Moai mierzą ponad 10 metrów i ważą prawie 18 ton. Posągi prawdopodobnie reprezentują przodków dawnych mieszkańców, a może nawet samych bogów. Dziś w domu spaceruje po Wyspie Wielkanocnej za pośrednictwem map google i wszystkich dostępnych w Internecie się posągom o świcie, w pełnym słońcu i o zachodzie. W deszczu, we mgle i nawet w nocy. Zdjęć jest tysiące bo wielu ludzi podróżowało tam przez okrągły rok, a szczególnie w okresie Świąt Wielkanocnych…Zastanawiam się co ci ludzie chcieli odszukać. Może po prosu zobaczyć posągi Moai? Na miejscu można stanąć przed nimi, przyjrzeć się twarzom posagów i dopytać mieszkańców o szczegóły związane z historią tego miejsca. Przez moją głowę przetaczają się historie o plemieniu Rapa Nui (to tradycyjna nazwa wyspy), o zeglarzach i rzeźbiarzach, o wojnie i zniszczeniu, głodzie, epidemiach i niewolnictwie. Są też takie które przywołują w to miejsce jakieś inne nieznane, ale potężne cywilizacje, które gdzieś nagle zniknęły. Do niedawna wyspę odwiedzało tysiące turystów. Dzisiaj pozostali tam sami mieszkańcy, którzy w większości pracują w turystyce... Wyobrażam sobie ich dzisiaj w Niedzielę Wielkanocną. W ciszy i wielkim spokoju przyglądają się swoim Moai i pytają co się stało?Czy to czas na nowe życie?Może czas ponownie rozpocząć rytuały ku czci człowieka-ptaka w starej wiosce na Orongo na szczycie klifu?Niedaleko wioski położona jest mała wysepka, na którą każdej wiosny przylatują ptaki, aby złożyć tam swoje jaja. Wówczas na wyspie rozpoczynały się igrzyska. Poszczególne rodziny wystawiały swoich przedstawicieli do rywalizacji w zawodac Śmiałek miał zejść po klifie, przepłynąć przesmyk odwiedzany przez rekiny, znaleźć złożone jaja i wrócić na wyspę z jednym z nich przywiązanym do głowy. Ten kto dokonał tego pierwszy zostawał wyróżnionym i czczonym obywatelem wyspy. Mógł żyć w dobrobycie przez cały następny rok. Podobno Wojtek marzył o tym żeby zobaczyć takie zawody, może jakimś cudem trafił właśnie na Wyspę Wielkanocną? >>No właśnie, Czy ktoś wie gdzie jest Wojtek?
Doniczki Wielkanocne na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!

najnowsze w Wyspa Wielkanocna Jaki sekret kryją ogromne posągi z wyspy Rapa Nui? Marcin Jamkowski 12 stycznia 2020 Wyspa Wielkanocna - pępek świata dręczony kataklizmami Jacek Pawlicki 14 kwietnia 2017 Zagadkowy Pępek Świata Jacek Pawlicki 09 kwietnia 2017 Triumf Heyerdahla Marcin Jamkowski 19 marca 2015 Życie towarzyskie Rapa Nui Katarzyna Burda 21 listopada 2014 Cały smutek Rapa Nui, czyli dramat Wyspy Wielkanocnej Jacek Pawlicki 20 kwietnia 2014 Wyspa Wielkanocna u progu katastrofy [WIDEO] Jacek Pawlicki 18 kwietnia 2014 3. Wyspa Wielkanocna: Tajemnica kamiennych głów Newsweek Historia 18 lipca 2013 Przeklęte kolosy z Wyspy Wielkanocnej Marcin Jamkowski 03 września 2012 Turyści do domów! Maja Gawrońska, Newsweek 03 grudnia 2009

Santiago – Wyspa Wielkanocna Dzień 10 Wyspa Wielkanocna. Posągi moai i wulkany Dzień 11 Wyspa Wielkanocna. Wulkan Rano Kau, kult człowieka ptaka, kamienne miasto Orongo, Hanha Roa Dzień 12 Wyspa Wielkanocna – Santiago. Wolne przedpołudnie na Wyspie Wielkanocnej Dzień 13 Wylot do Polski Dzień 14 Przylot do Warszawy Międzynarodowy zespół naukowców zaproponował nową koncepcję dotyczącą celu powstania słynnych posągów moai z Wyspy Wielkanocnej. Mieszkańcy Rapa Nui wierzyli, że posągi zapewniają wysokie plony na wyspie – przekonują badacze i sugerują, że moai stawiano po to, by użyźniały ziemię. Wyspa Wielkanocna (w miejscowym języku nazywana Rapa Nui) to jedno z najbardziej odosobnionych miejsc na Ziemi - do najbliższej zamieszkanej wyspy na Polinezji jest ok. 2000 kilometrów, a do stałego lądu - Ameryki Południowej - ok. 3600 kilometrów. Ta położona na Pacyfiku wyspa ma powierzchnię zbliżoną do Katowic. Została odkryta przez Europejczyków dopiero w 1722 r. w niedzielę wielkanocną, co jest źródłem jej dzisiejszej nazwy. Zasiedlona przez pradawnych Polinezyjczyków wyspa od dawna postrzegana jest, jako pełne zagadek i tajemnic miejsce. Kojarzona jest przede wszystkim z monumentalnymi posągami moai, które przedstawiają sylwetki ludzi z dużymi głowami. Stały się one symbolem wyspy ze względu na swój bardzo charakterystyczny wygląd. Moai powstały w celu użyźniania gleby? To, jak powstało ponad 1000 ogromnych posągów z Wyspy Wielkanocnej od dawna fascynuje badaczy, podobnie jak cel, dla którego zostały stworzone. Nie mniej fascynująca jest historia, zwyczaje i upadek społeczeństwa, które pozostawiło po sobie posągi moai, choć symboliczne znaczenie samych postaci nigdy nie zostało w pełni zrozumiane. Naukowcy z University of California w Los Angeles, Cotsen Institute of Archaeology i Easter Island Statue Project zasugerowali, że ogromne posągi zostały zbudowane w celu użyźniania gleby w ciężkich czasach, kiedy susza i złe warunki pogodowe stanowiły wyzwanie dla produkcji rolnej. Swoje badania skoncentrowali na wykopaliskach w Rano Raraku - kamieniołomie znajdującym się po wschodniej stronie wyspy, z którego pochodzi około 95 procent posągów moai. Kamieniołom to w rzeczywistości krater wulkaniczny, w którym znajduje się jezioro wulkaniczne. To jedyne źródło kamienia na wyspie. Rezultaty badań ukazały się w piśmie „Journal of Archaeological Science”. Ale według badaczy Rano Raraku to coś więcej niż tylko kamieniołom. Swoje twierdzenia uczeni oparli na analizie próbek gleby pobranej z kamieniołomu. - Kiedy przyszły wyniki analiz okazało się, że występują tam wysokie poziomy wapnia i fosforu, czego bym nigdy nie podejrzewała. Gleba wykazała wysoki poziom składników, które są kluczowe dla wzrostu roślin i niezbędne, by osiągnąć wysokie plony. Wszędzie na wyspie gleba podlega szybkiej erozji, co powoduje wypłukiwanie elementów potrzebnych do wzrostu roślin, ale w kamieniołomie, gdzie pozyskiwano surowiec, co powodowało ciągły napływ niewielkich fragmentów skał, istnieje doskonały system sprzężenia zwrotnego wody, naturalnego nawozu i składników odżywczych – powiedziała Sarah Sherwood z University of the South w Sewanee w Tennessee. Badaczka dodała, że samo wydobycie surowca i produkcja posągów pomagały zwiększyć żyzność gleby poprzez roznoszenie materiały skalnego i gleb z kamieniołomu w inne części wyspy. W próbkach ziemi badacze znaleźli ślady upraw bananów, taro, słodkich ziemniaków oraz morwy papierowej. Gleba z Rano Raraku była cennym towarem Jak przypomnieli naukowcy, ustalony pogląd na region kamieniołomu jest taki, że był to teren przemysłowy wykorzystywany do produkcji i tymczasowego przechowywania moai przed transportem ich do innych miejsc na wyspie. Jednak w samym kamieniołomie i jego pobliżu znajduje się blisko 400 posągów. Niektóre z nich są zakopane w ziemi w sposób, który sugeruje, że ich umieszczenie tam nie jest tymczasowe. Badacze uznali, że te wszystkie poszlaki wskazują na wykorzystywanie kamieniołomu jako miejsca pod uprawy żywności. Mieszkańcy Rapa Nui wykorzystywali bogatą glebę Rano Raraku, by osiągać wyższe plony przy niższym nakładzie pracy. „W oparciu o uzyskane dane oraz o rytualizację Rano Raraku podejmujemy się nowatorskiej sugestii, że sama gleba z kamieniołomu była cennym i chronionym towarem. Mogła być transportowana z Rano Raraku w inne części wyspy, by wzbogacić obszary wymagające zwiększonej wydajności” - wyjaśniają autorzy w publikacji. Już wcześniejsze badania wskazywały, że moai związane były z rytuałami płodności. Nowe analizy dostarczają dowodów chemicznych na ten związek, co z kolei sugeruje, że posągi zostały wzniesione, by czuwać nad zielonymi ogrodami i polami uprawnymi w nieskończoność. - To badanie radykalnie zmienia pogląd, że wszystkie posągi w kamieniołomie Rano Raraku po prostu czekały na transport w inne miejsca wyspy – przyznała Jo Anne Van Tilburg z University of California w Los Angeles. - Te i prawdopodobnie inne moai znajdujące się w pozycji pionowej w Rano Raraku zostały zachowane na miejscu, aby utrzymać święty charakter tego miejsca. Moai były kluczowe dla płodności, a według ludności Rapa Nui, ich obecność stymulowała produkcję żywności – dodała. Źródło: University of California, Los Angeles, fot. Easter Island Statue Project Wyspa Wielkanocna należy do najbardziej izolowanych miejsc na Ziemi. Znajduje się na Pacyfiku , ponad 2000 km od wyspy Pitcairn i ok. 3600 km od wybrzeży Chile. Obszar Rapa Nui wynosi 163,6 km², długość – ok. 15 km, a szerokość – ok. 20 km. Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #8517e1d6-13ff-11ed-bf21-585777716a53

Największą atrakcją Wyspy Wielkanocnej są te tajemnicze posągi. Moai to gigantyczne kamienne rzeźby ludzkich postaci, wykonane przez rdzennych mieszkańców wyspy. Wyspa Wielkanocna nie ogranicza się tylko do posągów Moai. Jest też bogata w inne dziedzictwo kulturowe, wulkaniczne krajobrazy, zatoczki, i unikalną florę i faunę.

Ta strona używa plików cookies Więcej informacji
Pośrodku bezkresnych przestrzeni Pacyfiku, oddalona o 3600 km od wybrzeża Chilijskiego leży Wyspa Wielkanocna. Ani wielkość, ani właściwości tej wyspy nie ws

Posągi Moai Wyspa Wielkanocna - Wyniki wyszukiwania dla zdjęć i ilustracjiWyświetl filmy dla posągi moai wyspa wielkanocnaPrzeglądaj dostępne zdjęcia i obrazy (6 490) dla słowa kluczowego posągi moai wyspa wielkanocna lub rozpocznij nowe wyszukiwanie, aby znaleźć więcej zbiorów zdjęć i wyniki

Czy Wyspa Wielkanocna zniknie? Nie tylko ze względu na tajemnicze posągi moai, których rzeczywiście jest pełno, ale na aurę, która tam panuje. Co prawda wyspa z Wielkanocą ma tyle
Warto zobaczyćWarto zobaczyćRano Raraku - krater wulkanu, na którego stokach rzeźbiono gigantyczne, kamienne moaiAnakena - malownicza plaża na WyspieAhu Tongariki - miejsce, w którym znajduje się najwięcej skupionych moaiAhu Aktivi - jedna z najbardziej malowniczych platform z siedmioma posągami moai stojącymi "twarzą" do morza i patrzącymi dokładnie w kierunku, z którego wschodzi słońce w czasie równonocyOrongo - miejsce na krawędzi krateru wulkanu Rano Kau poświęcone kultowi człowieka-ptaka. Jeszcze w XIX w. odbywały się tu wyścigi klanów, polegające na tym, by jak najszybciej dopłynąć do sąsiedniej wysepki Motu Nui, wyciągnąć z gniazda jajo rybitwy i dostarczyć je prowadzącemu wyścig. Wielu śmiałków ginęło w tych zawodach. Zwycięstwo dawało klanowi prawo wybierania jaj i piskląt z Motu Nui przez cały Pito o Te Henua - "pępek świata", miejsce magiczne, które przez mieszkańców Rapa Nui uważane było za środek świata, wg niektórych tak miała być też niegdyś nazywana cała wyspaWiadomo o niej na pewno tyle, że jest najbardziej na świecie oddalonym od ludzkich osad miejscem. Leży na Oceanie Spokojnym, ponad 3600 km od wybrzeży Chile, któremu administracyjnie podlega. Najbliższym zaludnionym kawałkiem lądu jest wyspa Pitcairn. Dzieli je jednak ponad 2 tys. kilometrów morskiej Wielkanocna, choć egzotyczna i warta zobaczenia, nie ściąga wcale wielkich rzesz turystów. Dostać się na nią można tylko jednymi liniami lotniczymi. No, chyba że ktoś znajdzie się na pokładzie amerykańskich wahadłowców penetrujących kosmos, które od 1986 r. mają tu swoją bazę ratowniczą…Brzeg wielkanocnyDziś już zupełnie schrystianizowana (po zabiegach hiszpańskich misjonarzy, którzy zjechali tu w XIX wieku), nazwę związaną z największym ze świąt katolickich zyskała długo przed tym, nim stanął tu krzyż. Pierwszym Europejczykiem, który postawił stopę na tej niewielkiej, bo liczącej nieco ponad 160 km kwadratowych wyspie, był Holender, Jacob Roggeven. Do jej brzegów dobił 5 kwietnia 1722 r., dokładnie w wielkanocną niedzielę. Na cześć tego wydarzenia Rapa Nui, jak nazywają Wyspę Wielkanocną miejscowi, zyskała swoje europejskie wtedy, kiedy holenderski żeglarz pojawił się przypadkowo w tym odległym zakątku świata, nad brzegiem morza rzędem stały setki kamiennych kolosów. Moai, czyli niezwykłe rzeźby, do dzisiaj są największą atrakcją i tajemnicą jak i po co? - te pytania intrygują każdego, kto przyjeżdża na Wyspę Wielkanocną. Możliwe, że nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania.(fot. / Logos Travel)CenyWalutą obowiązującą na wyspie są chilijskie pesos i dolary. 1 dolar to ok. 500 pesos. Ceny na wyspie są 2-3 razy wyższe niż np. w Santiago, stolicy 600-800 dolarów kosztuje przelot na wyspę z Santiago- 4 tys. pesos - miejsce na kempingu w Hangaroa- 6 tys. pesos - łóżko na tym kempingu- 5 tys. pesos - trzydniowy bilet wstępu do parku narodowego, gdzie można zobaczyć Rano Raraku, kamieniołom, w którym wyrabiano Moai oraz Orongo - miejsce kultu człowieka-ptaka- 10 tys. pesos - wypożyczenie roweru na 1 dzień- 40 tys. pesos - wypożyczenie auta na 1 dzień- 1700 pesos - 1,5-litrowa butelka wody- 1600 pesos - 1 litr coca-coli- 4500 pesos - tani obiadGdy Roggeven dobił do Rapa Nui, posągi stały dumnie "twarzami" w stronę wody, wpatrując się kamiennymi oczodołami w bezkresny ocean. W roku 1770, podczas wizyty hiszpańskich żeglarzy, też były jeszcze w należytym porządku, czyli zwrócone ku morzu. Liczna ludność wyspy, przyjaźnie nastawiona do przyjezdnych, uprawiała żyzną ziemię i zbierała obfite plony. Gdy 52 lata po odkryciu Roggevena i zaledwie cztery po wizycie Hiszpanów, na wyspę przypłynął angielski żeglarz, kapitan James Cook, wszystko tu już było zupełnie inne. Ziemia zaniedbana, ludzie nieufni, wręcz wrodzy, a kamienne kolosy w większości Co się wydarzyło na Rapa Nui przez te cztery lata, do dziś pozostaje nie wyjaśnioną zagadką tego miejsca - mówi Elżbieta Dzikowska, legendarna polska podróżniczka. Wyspę Wielkanocną po raz pierwszy odwiedziła w latach 70. Potem była tam jeszcze w latach 80. i I za każdym razem byłam pod ogromnym wrażeniem tych niesamowitych posągów. Wielkich, pozornie prymitywnych, budzących ogromny szacunek w każdym obserwatorze - stwierdza Kiedy ogląda się taką postać z bliska, wyczuwalny staje się jej swoisty magnetyzm - dodaje Marek Śliwka, zapalony podróżnik z Poznania. Swoją globtroterską pasję przekuł na biznes i prowadzi biuro podróży Logos Travel, organizujące wyjazdy właśnie do Chile i na Wyspę Wielkanocną. - Ich zaciśnięte, nieme usta milczą, natomiast wyłupiaste oczy patrzą półprzytomnie ponad obserwatorem w otwartą przestrzeń - dodaje pan Marek. - Odnosi się wrażenie, że ich wzrok sięga hen, gdzieś za gigantyKamiennych kolosów wykutych z wulkanicznego tufu na tej niewielkiej wyspie doliczono się blisko 900. Około 200 znajduje się wzdłuż jej brzegów. Stoją (wciąż nie wszystkie, choć sporo z nich mieszkańcy podnieśli specjalnie dla turystów) pojedynczo lub rzędami. Umieszczone zostały na kamiennych cokołach zwanych atu. Reszta rozproszona jest po całej wyspie. Wyglądają, jakby je ktoś w pośpiechu porzucił wraz z narzędziami, którymi je wykuwano. Czy tak było - nie z nich leży, część do połowy przysypana jest ziemią i zarośnięta trawą. Jeszcze inne nigdy nie wydostały się poza kamieniołom Rano Raraku, w którym powstawały. Te rozrzucone na wyspie i nad morzem mają najczęściej 5,5 - 7 metrów wysokości i ważą po 20 i więcej ton. Największy ze stojących gigantów ma 10 metrów wysokości i około 75 ton wagi. Olbrzym, który nigdy nie opuścił kamieniołomu, ma natomiast wysokość ponad 21 metrów i wagę 270 Niektóre z nich na kamiennych głowach mają jeszcze w dodatku ciosane z czerwonego kamienia, 3-tonowe kapelusze - opowiada Elżbieta Dzikowska. - Jak zakładano je rzeźbom, nie wiadomo. Tak samo jak tajemnicą pozostaje to, jak kolosy transportowano na brzeg morza, a potem stawiano do jednej z teorii rzeźby, przedstawiające postaci bogów lub przodków rdzennej ludności (co do tego też nie ma pewności), ciągnięto na brzeg za pomocą płóz lub rodzaju drewnianych sań. Naukowcy są podzieleni. Jedni twierdzą, że potrzeba było do tego zaledwie 15-20 mężczyzn, a dzięki specjalnej konstrukcji sań mogli oni spokojnie ciągnąć posąg. Inni dowodzą, że do przewiezienia jednego moai potrzeba było co najmniej 90 ludzi. Rzeźby miały być natomiast stawiane dzięki żmudnemu podsypywaniu ich żwirem i piaskiem, który potem usuwano, aż do kolei Erich von Daeniken, szwajcarski pisarz, wysnuł teorię, iż powstanie i ustawianie kamiennych postaci z Rapa Nui nie mogło się obyć bez ingerencji wyższej inteligencji, która przybyła na ziemię z Ale w to już nikt nie wierzy, a naukowcy podtrzymują teorię drewnianych sań - kwituje Elżbieta bez życiaPrzy okazji tłumaczą też za jej pomocą kolejną zagadkę wyspy - brak zadrzewienia i bujnej roślinności podzwrotnikowej, jałowe gleby i niemal zupełny miejscami brak życia. Według uczonych to masowa produkcja posągów i potrzebnych do ich transportu drewnianych maszyn oraz wykorzystanie drzew do budowy niezbędnych rybakom łodzi przyczynić się miała do całkowitej wycinki lasów. To z kolei doprowadziło do wyginięcia zwierzyny, wyjałowienia gleb i ruiny Wycinka lasów spowodowała kompletną degradację fauny i flory, to doprowadziło do głodu, a głód do plemiennych, bratobójczych walk, które wyniszczyły pierwotną ludność - wyjaśnia znana polska mówi o tym, że Rapa Nui zamieszkiwały klany Długo- i Krótkouchych (kamienne postaci mają być na to dowodem - jednym wyrzeźbiono bowiem normalne, a innym bardzo wyciągnięte małżowiny uszne). Skąd i kiedy przybyli - pozostaje bez odpowiedzi. Pojawiają się tezy, że wyspa została zasiedlona już w 300-400 roku lub w 700-800 Są i takie, które wskazują dopiero na lata 1200-1300. Norweski badacz i podróżnik Thor Heyerdahl twierdził, że mieszkańcy tego skrawka lądu mogli tu dotrzeć nie z Azji, jak wcześniej zakładano z Azji, ale z Peru. By dowieść prawdziwości swojej tezy, w 1947 roku zorganizował wyprawę na trzcinowej tratwie Kon-Tiki wyposażonej tylko w radiostację i przepłynął ponad 4 tys. mil morskich w 101 dni, dobijając w końcu do wysp mieszkańcy Rapa Nui mieli być wyspiarską arystokracją, klanem dominującym i uciskającym Krótkouchych. Aż wreszcie, podczas klęski głodu po wycince drzew, gnębieni niewolnicy podnieśli bunt i w pień wycięli Długouchych…Historia ta ma też skrywany - i do dziś wstydliwy dla mieszkańców Wyspy Wielkanocnej - wątek kanibalizmu. Ci, co przetrwali, mieli bowiem z braku jakiegokolwiek pożywienia na wyspie, zjadać współplemieńców. Niektóre przekazy mówią o tym, iż najczęściej pożywiano się kobietami i dziećmi. Warunek był tylko taki, by nie jeść członków swojej rodziny, bo to przynosiło amerykańskich naukowców dowodzi z kolei, że winę za unicestwienie niemal całej populacji na wyspie miały ponosić przywiezione tu przez człowieka szczury. Niezagrożone z żadnej strony rozmnożyły się podobno na Wyspie Wielkanocnej do blisko 20 mln sztuk. Zjadały wszystko, co było do jedzenia - owoce palm czy innych roślin. To spowodowało klęskę tego było mało, w połowie XIX wyspę najechali handlarze niewolników i wyłapali ponad tysiąc jej mieszkańców, przewożąc ich do Peru i Chile. Po międzynarodowych interwencjach schwytanych udało się uwolnić, ale na wyspę wróciło zaledwie 15. Przywieźli ze sobą choroby, które jeszcze bardziej zdziesiątkowały mieszkańców Gdy w 1877 roku do Rapa Nui dotarła rosyjska wyprawa, na wyspie żyło zaledwie 111 osób… - podkreśla Elżbieta ale nieuczęszczanaDziś, według różnych statystyk, zamieszkuje ją 3-4 tys. ludzi. Żyją z rybołówstwa i rolnictwa oraz z turystyki. Trzeba jednak przyznać, że jak na tak tajemnicze miejsce Wyspa Wielkanocna wcale nie przyciąga tłumów. Odwiedza ją rocznie ledwie ok. 20-30 tys. osób. Powód - nie najlepsze, bo rzadkie i drogie połączenie lotnicze. Zapewniają je tylko Chilijskie Linie Lotnicze LAN Chile. Zaporowa cena biletu (600-800 dolarów) przerzedza amatorów zwiedzania Dlatego na wyspę docierają tylko najbardziej dociekliwi turyści - wyjaśnia Marek Śliwka z Logos którzy zwiedzili Rapa Nui, podpowiadają, że najlepszy czas na wycieczkę to styczeń i luty. Jest wtedy wprawdzie gorąco, jak w całej Ameryce Łacińskiej, ale za to rzadko zdarzają się opady. Bardzo deszczowy jest natomiast Na Wyspę Wielkanocną warto też jednak polecieć właśnie na Wielkanoc - zachęca Elżbieta Dzikowska. - W świąteczną niedzielę najbogatszy człowiek na wyspie na rozgrzanych kamieniach smaży tuńczyka, słodkie ziemniaki, banany i inne smakołyki i częstuje tym posiłkiem biedniejszych. Dzieli się z nimi, by w ten sposób wyrównać swój stan posiadania. Mieszkańcy wyspy idą też oczywiście do kościoła - jedynego na wyspie, zbudowanego w jej największym mieście Hangaroa. Do świątyni w ofierze przynoszą wtedy kwiaty, owoce i… połać mięsa. Przynależąca do Chile Wyspa Wielkanocna to kolebka niezwykłych, tajemniczych legend i tradycji, podczas gdy nowoczesne Santiago tętni życiem jak mało która stolica kontynentu. Dodajmy jeszcze do tego wyśmienite wina i świetną kuchnię oraz życzliwych i gościnnych mieszkańców, a Twoje wakacje w Chile staną się prawdziwie
Wyspa Wielkanocna należące do Chile to bez dwóch zdań jedno z najbardziej zagadkowych i fascynujących miejsc na ziemi. Wraz z biurem podróży Logos Tour możemy zwiedzić piękne zakątki tego miejsca, które z pewnością nas zachwycą. Od czasów odkrycia tej wyspy przyciąga ona tłumy odwiedzających osób, a jej tajemnica staje się coraz bardziej popularna. Ze względu na jej położenie Wyspa Wielkanocna należy do najbardziej odizolowanych miejsc na naszej planecie. Warto wiedzieć. Wyspa Wielkanocna tak naprawdę nosi nazwę Rapa Nui. Wyspę odkrył Holender Jacob Roggeveen w Niedzielę Wielkanocną 1722 roku i z tego wydarzenia czerpie swą nazwę. Kiedy europejczycy przybyli na wyspę po raz pierwszy usłyszeli historie przekazywaną z ust do ust od tubylców o pierwszych mieszkańcach wyspy. Był to wódz Hotu Mut’a wraz z rodziną jednak badacze nie potwierdzają tej wersji. Jeżeli chodzi o samą datę zasiedlenia wyspy wciąż jest nieznana naukowcy wahają się, ponieważ literatura wskazuje na pierwsze pojawienie się cywilizacji rok 300-400 naszej ery, jednak ostatnie badania z 2006 wskazują, że był to 1200 rok naszej ery. Kiedy w 1722 Jacob Roggeveen przypłynął na wyspę, ujrzał troje razy ludzi: jedni mieli skórę białą, inni czerwoną, a jeszcze inni czarną. Co może oznaczać, że dawni mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej mogli mieć kontakt ze światem zewnętrznym wcześniej, niż zostało to stwierdzone. Miejsce jest pochodzenia wulkanicznego, a uformowano ją około 750 000-100 000 lat temu. Miejsce jest głównie oparte na turystyce i nie posiada zbyt dużej flory i fauny, więc nie musimy obawiać się ataku egzotycznych zwierząt. Ceremonialna wioska Orongo. Krater Rano Kau zyskał wielką popularność dzięki obrzędom odprawianym przez mieszkańców wioski położonej na jego krawędzi. Przez kilka tygodni w roku w tej kamiennej wiosce dochodzi do ceremonii. Najważniejszym rytuałem był rytuał Tanga Manu ściśle związany z bogiem Make Make. Ten bóg związany jest z płodnością, wiosną i ptakami wędrownymi zastąpił kult przodków. Każdej wiosny Wodzowie różnych rodów lub ich przedstawiciele rywalizowali między sobą w celu pozyskania pierwszego w sezonie jaja Manatury (ptaka morskiego). Uczestnicy musieli zejść stromym urwiskiem i dopłynąć do Motu Nui. Czekali na jajo dniami, a nawet tygodniami codziennie powtarzając swój trud. Wygranym, który zdobywał honor dla siebie i całego klanu był ten, kto przyniósł całe nienaruszone jajo do wioski. Dlatego jest to miejsce szczególnie fascynujące. Na jej terenie znajdują się kamienne rzeźby zwane petroglifami, które dodają uroku wiosce i temu miejscu. Plaża Anakena i obserwatorzy. Plaża Anakena jest miejscem wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1996 roku. Znajduje się ona pośrodku północnego wybrzeża wyspy nad Zatoką Anakena. Będąc w tym miejscu spokojnie dostrzeżemy posągi Moai Ahu Nau Nau stojące tyłem do oceanu. Piaszczysta plaża daje nam możliwość łagodnego zejścia do Pacyfiku, co umili nam kąpiel w tym miejscu i urozmaici spędzony tam czas. Jest to miejsce idealne do zrelaksowania się i odpoczęcia jak nigdy przedtem. Plaża ta wchodzi w skład Parku Narodowego Rapa Nui utworzonego w 1935 roku. Zajmuje on obszar 71 km2 i podzielono go na siedem sekcji: Rano Kau, Puna Pau, Rano Raraku, Anakena oraz Ahu Akivi. Największa zagadka, jak i również pamiątka pozostawiona przez byłych mieszkańców. Wyspa Wielkanocna swoją popularność zyskała przede wszystkim dzięki 887 kamiennym posągom, zwanych Moai. Jest to pewien rodzaj posągów wykonanych ze skał o pochodzeniu wulkanicznym. Zostały one wybudowane na kamiennych platformach. Niektóre z nich ważą nawet 20 ton i mają ponad 6 metrów wysokości. Największa z nich to Paro licząca 10 metrów i ważąca 75 ton. (Odnaleziono też jedną figurę, która została niedokończona wysokość 21 metrów oraz waga około 270 ton). Przeznaczenie tych obiektów jest do tej pory nieznane. Naukowcy jedynie snują przypuszczenia, prawdopodobnie mogły mieć związek z bóstwami mitologicznymi cywilizacji żyjącej w danym czasie. Jedna z najnowszych teorii mówi, że moai wskazywały źródła pitnej wody. Archeolodzy zgodnie przyjmują, że budowa posągów została przerwana nagle w XVI wieku, a na obszarze kamieniołomu Rano Raraku, w którym pozyskiwano i obrabiano materiały, pozostawiono 394 niedokończonych posągów. Nie wiadomo jak przemieszczano te potężne posągi, lecz badacze przypuszczają, że odbywało się to za pomocą drewnianych powozów, co tłumaczyłoby również niewielką ilość drzew na wyspie. W XIX wieku większość posągów została przewrócona, prawdopodobnie ze względu na toczącą się nam w tym okresie walk pomiędzy nieokreślonymi grupami. Wyspa Wielkanocna wakacje – może być cudowną przygodą, która zapadnie nam w pamięci na długie lata. Wyspa Wielkanocna jest jednym z najpiękniejszych i najcudowniejszych miejsc na ziemi, które warto odwiedzić z doświadczonym biurem podróży. Miejsce jest godne poświecenia chwili czasu i uwagi. Jest również dobrym sposobem na odpoczęcia od ciągłego pędu i tłumu.
Wyspa Wielkanocna to nie tylko posągi moai. Podpowiadamy, co jeszcze warto zobaczyć – Te ciesaki były jednymi z najbardziej rozpowszechnionych przedmiotów w całej Polinezji Zachodniej i Wschodniej.
Co doprowadziło do zagłady tajemniczej cywilizacji? Na Wyspie Wielkanocnej doszło do najbardziej spektakularnej katastrofy ekologicznej, będącej dziełem człowieka. Los tego małego lądu, słynnego z tajemniczych posągów moais jest zapowiedzią ponurej przyszłości, która czeka całą Ziemię. Taką przynajmniej wizję przedstawiali aż do tej pory naukowcy. Prof. Jared Diamond z Uniwersytetu Stanu Kalifornia w Los Angeles, laureat nagrody Pulitzera, napisał: “Wyspa Wielkanocna jest być może perfekcyjną metaforą naszego przyszłego losu”. Społeczeństwo tego lądu rozwinęło swą cywilizację dzięki wykorzystaniu jednego tylko surowca – drewna. Kiedy zabrakło palm, doszło do mrocznych czasów dezintegracji, głodu, wojen, kanibalizmu i upadku. Podobnie współczesne społeczeństwa rozkwitają jedynie dzięki ropie naftowej. Kiedy wyczerpią się jej zasoby, ludzkość stanie w obliczu zagłady – wywodził Jared Diamond na stronach swej bestsellerowej książki “Collapse: How Societies Choose to Fail or Succeed”. Samotna we wszechświecie Ziemia, podobnie jak samotna w bezkresnej przestrzeni oceanu Rapa Nui (Pępek Świata, tak rdzenni mieszkańcy nazywają wyspę), nie może liczyć na żadną pomoc w czasie katastrofy. Być może jednak te błyskotliwe teorie nie są do końca prawdziwe. Nowe odkrycia archeologiczne świadczą, że zagłada cywilizacji Rapa Nui dokonała się w inny sposób, odpowiedzialność za upadek ponoszą zaś Europejczycy oraz miliony szczurów. Należąca do Chile, położona na Pacyfiku wulkaniczna Wyspa Wielkanocna, czyli po hiszpańsku Isla de Pascua, to zapewne najbardziej samotny ląd świata, oddalony o 3,7 tys. km od wybrzeży Ameryki Południowej i 2,1 tys. od wyspy Pitcairn. Ma powierzchnię zaledwie 166 km kw. Mieszkańcy Rapa Nui wykuli z wulkanicznego tufu 393 zagadkowe posągi – moais, które ustawili na 113 kamiennych podestach, zwanych ahu. Największa z tych dziwnych rzeźb ma 21 m wysokości i masę 270 ton. Podróżnicy i naukowcy długo zastanawiali się, w jaki sposób prymitywni wyspiarze, nieznający koła ani dźwigu, bez zwierząt pociągowych, mogli wykuć i ustawić te kamienne giganty. Szwajcarski tropiciel kosmitów Erich von Däniken nie wahał się twierdzić, że moais są dziełem przybyszów z innych planet. Norweski podróżnik Thor Heyerdahl, który odbył słynny rejs przez Ocean Spokojny na tratwie Kon Tiki, uważał, że istnieje związek między piramidami Egiptu, monumentalnymi budowlami Inków a dziwnymi posągami z Rapa Nui. Obecnie jednak taki pogląd nie znajduje zwolenników. Przypuszczalnie pierwsi mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej przybyli z Polinezji, zapewne z Markizów. Przybyszów nie było wielu, najwyżej kilkudziesięciu. Dotychczas przyjmowano, że nastąpiło to około 900 r., być może jeszcze wcześniej. Wyspa pokryta była wówczas bujnym subtropikalnym lasem, rosło tu 16 mln drzew, przede wszystkim największych palm świata, występujących tylko na tym lądzie, osiągających ponad 20 m wysokości. W lesie znakomite warunki życia miało co najmniej sześć gatunków miejscowych ptaków. Na wyspie, na której nie było drapieżników, gniazdowało też 25 gatunków ptaków morskich (obecnie został tylko jeden). Wyspa Wielkanocna była zapewne najwspanialszym ptasim rajem na Oceanie Spokojnym. Przez co najmniej 300 lat mieszkańcy żyli w zgodzie z naturą, w swoistym Ogrodzie Eden. Z potężnych drzew budowali solidne łodzie, na których wyprawiali się daleko na ocean, aby polować na tuńczyki i delfiny – mięso tych morskich ssaków było przez długi czas najważniejszym składnikiem pożywienia ludzi z Rapa Nui (brzegi wyspy, urwiste klify, były zbyt strome, aby można było z nich łowić i tak nieliczne ryby). Populacja wyspy jednak szybko rosła, osiągając 15, może nawet 20 tys. ludzi (obecnie wyspa liczy ok. 3,6 tys. mieszkańców). Krajowcy przystąpili do masowego wyrębu. Drewno służyło jako opał, materiał do budowy chat i łodzi, wyniszczano też lasy, aby zdobyć więcej ziemi pod uprawę. Wyspę zamieszkiwało 11 spokrewnionych ze sobą klanów. Ich wodzowie usiłowali pokazać swą wyższość nad rywalami, wznosząc coraz potężniejsze moais, będące wizerunkami przodków. Ale posągi trzeba było transportować z kamieniołomu Rano Raraku na drewnianych płozach, za pomocą lin z włókien palmowych. Drzewa padały. Najpóźniej ok. 1680 r. na Rapa Nui nie było już lasów. Jared Diamond zastanawiał się, co powiedzieli drwale, kiedy padła ostatnia palma. Czy może, tak jak dzisiaj, mówili: “Potrzebujemy miejsc pracy, a nie drzew”. A może: “Potrzebne są dalsze badania. Całkowity zakaz wyrębu jest przedwczesny”. Kiedy zabrakło drzew, gleba szybko uległa erozji. Wyschły strumienie i źródła, zniknęły ptaki. Wyspiarze nie mieli już mocnych łodzi, aby wypływać daleko i ciskać w delfiny harpunem. Pozostały im tylko skorupiaki, które można było znaleźć przy brzegu. Na samotnym lądzie zapanował głód. Wiele posągów zostawiono w kamieniołomach w różnych fazach wykończenia albo na transportowym szlaku. Dotychczas władzę sprawowali wodzowie i kapłani, którzy, jak wierzono, potrafili zapewnić przychylność bogów i dobrobyt. Ale w czasach ubóstwa starszyzna utraciła swój autorytet. Przeciwko niej wzniecili bunt wojownicy (matatoa). Rozgorzała wojna domowa, która nie miała końca. Na całej wyspie można znaleźć ostrza oszczepów z obsydianu. Ludzie przenieśli się do jaskiń, blokowali kamieniami wejścia, aby skuteczniej odpierać ataki wrogów. Zwaśnione klany obalały posągi na ziemi swoich przeciwników. Powszechne stało się ludożerstwo – pozbawieni innych źródeł białka wyspiarze uśmiercali i zjadali swoich wrogów. Najbardziej obraźliwą obelgą stało się: “Mam pomiędzy zębami mięso twojej matki”. Kompleksowe społeczeństwo samotnego lądu uległo całkowitej dezintegracji. Kiedy w roku 1722 w Wielkanoc holenderski żeglarz Jacob Roggeveen dotarł na wyspę, ujrzał tylko “osamotnione, biedne pustkowie”. Na chłostanym wichurami lądzie wegetowały zaledwie 3 tys. ubogich krajowców, którzy utracili wiedzę i techniczne umiejętności swoich przodków. Jałowy ląd porastały tylko trawy, paprocie oraz krzaki nie wyższe niż 3 m. Mieszkańcy Rapa Nui sami zgotowali sobie swój upadek i być może podobny los spotka mieszkańców całej planety, jeśli nadal będą w rabunkowy sposób eksploatować zasoby Ziemi. Ta spektakularna historia Wyspy Wielkanocnej została powszechnie przyjęta, być może jednak nie jest prawdziwa. Terry Hunt z Uniwersytetu Hawajskiego i Carl Lipo z Kalifornijskiego Uniwersytetu w Long Beach przeprowadzili bowiem badania archeologiczne w Anakena, na północnym wybrzeżu wyspy. Tu znajduje się jedyna plaża Rapa Nui, prawdopodobnie na jej piasku wylądowali pierwsi osadnicy. Badacze znaleźli w Anakena resztki pożywienia, a także węgla drzewnego, zapewne najstarsze ślady obecności człowieka na wyspie. Analizy za pomocą izotopu węgla C14 wykazały, iż pochodzą one z około 1200 r. Może to świadczyć, że Polinezyjczycy wylądowali na wyspie co najmniej 300 lat później, niż zakładano do tej pory. Nie było zatem “Ogrodu Eden”, czasu harmonijnego współżycia wyspiarzy z naturą. Mieszkańcy Rapa Nui niemal od razu po znalezieniu nowej ojczyzny zaczęli wykuwać posągi oraz ścinać drzewa. Carl Lipo przypuszcza jednak, że to nie ludzie spowodowali katastrofę ekologiczną, lecz szczury, które przybyły w pirogach Polinezyjczyków jako pasażerowie na gapę. Szczury pożerały ptasie jaja i pisklęta, lecz przede wszystkim nasiona palm, tak że las nie mógł się odradzać. Na samotnym lądzie znaleziono wiele nasion palm i innych drzew ze śladami szczurzych zębów. Nasiona te nie wykiełkowały nigdy. Około 1300 r. na Wyspie Wielkanocnej grasowało już 20 mln szczurów. Kiedy palmowa dżungla przestała istnieć, pozostał tylko milion tych gryzoni. Carl Lipo uważa, że na wyspie zawsze żyło najwyżej 3 tys. mieszkańców. 500 lat to zbyt krótki czas, aby populacja licząca początkowo kilkudziesięciu osobników mogła się rozrodzić. Prawdziwą zagładę przynieśli wyspiarzom dopiero Europejczycy, którzy porywali krajowców jako niewolników i przywlekli na wyspę śmiertelne choroby. W 1862 r. Peruwiańczycy uprowadzili tysiąc mężczyzn z Rapa Nui, aby pracowali w koszmarnych warunkach w kopalniach guana. Zaledwie 15 spośród tych nieszczęśników wróciło do ojczyzny – wraz z wirusem ospy. Kiedy zaraza się skończyła, na wyspie pozostało tylko 600 mieszkańców. To była, jak twierdzi Carl Lipo, prawdziwa tragedia, natomiast opowieści o chaosie, nieustannych wojnach, głodzie, kanibalizmie na Rapa Nui zostały wymyślone i rozpowszechnione przez chrześcijańskich misjonarzy. Historia o “ekologicznej katastrofie” na Rapa Nui, będącej dziełem człowieka, odzwierciedla wyrzuty sumienia, które współczesna ludzkość odczuwa z powodu niszczenia planety. Świadectwa archeologiczne nie potwierdzają jednak tej teorii. Podobne wpisy
.
  • q97kyrjzdl.pages.dev/774
  • q97kyrjzdl.pages.dev/485
  • q97kyrjzdl.pages.dev/894
  • q97kyrjzdl.pages.dev/833
  • q97kyrjzdl.pages.dev/701
  • q97kyrjzdl.pages.dev/535
  • q97kyrjzdl.pages.dev/486
  • q97kyrjzdl.pages.dev/188
  • q97kyrjzdl.pages.dev/236
  • q97kyrjzdl.pages.dev/833
  • q97kyrjzdl.pages.dev/144
  • q97kyrjzdl.pages.dev/590
  • q97kyrjzdl.pages.dev/7
  • q97kyrjzdl.pages.dev/958
  • q97kyrjzdl.pages.dev/83
  • wyspa wielkanocna posągi odkopane