Witam was dziewczyny!!! Muszę się przyznać, że nie radzę sobie już. Cały czas wszystko jest na mojej głowie, mąż mnie nie wspiera, nie umie rozmawiać ze mną, mam swoje obawy, lęki a
Wiem, że mąż mnie kocha i nie może doczekać się maleństwa. Wiem też, że nigdy nie rozumie jak się czuję. Sama nie jestem przyzwyczajona do swojego nowego ciała, że jest mi czasem naprawdę ciężko. Często czuję się zmęczona i poprostu muszę się położyć by odpocząć lub by mi skurcz czy inny dyskomfort minął. Nie wszystkie raty popłacone, ale myślę optymistycznie, że dam radę, jestem twardą babą, mąż mnie nie wspiera, ale mi nie przeszkadza, już nawet nie komentuje kopert z banków. Myślę, że przeszedł nad tym do porządku dziennego. Musimy ciężko pracować, każdy przecież na pewno ma jakieś zdolności, które może wykorzystać. Wszystkich nowych projektów nie mogłaby się jednak podjąć, gdyby nie wsparcie jej najbliższych. - Idę naprzód ze zdwojoną siłą, mam cudowną rodzinę, która mnie wspiera i daje mi ogromną siłę. Widzę, że i Kalina, i mój mąż wierzą we mnie bardzo mocno i jestem im za to ogromnie wdzięczna . Kiedy tylko próbowałam zasłaniać sobą syna, mąż bił mnie na oślep, gdzie się dało. Myślałam, że jak chłopak podrośnie, to się nie damy. Ale Pawełek wdał się we mnie, był delikatny, drobny i nie miał w sobie zadziorności. Raz tylko powiedział, że któregoś dnia zabije ojca.– Dziękuję, nawet nie wiesz, ile dzięki tobie zrozumiałam. Kiedy wieczorem wróciłam do domu, mój mąż czekał na mnie trochę zaniepokojony. Nadal ubrany w ten swój rozciągnięty dres, lecz tym razem ja powstrzymałam się od złośliwych komentarzy. – Posprzątałem trochę, chciałem ci zrobić niespodziankę – powiedział.
.